Postawione zarzuty dotyczące udziału w grupie przestępczej, prania brudnych pieniędzy oraz wyłudzenia podatku VAT rzucają cień na reputację jednego z największych koncernów paliwowych w kraju.
Doniesienia o “poważnych kłopotach” spółki OTS, podniesione przez premiera Donalda Tuska, skłaniają do przemyśleń nad stanem nadzoru i kontroli wewnętrznej w spółkach o strategicznym znaczeniu dla bezpieczeństwa energetycznego Polski. Zatrzymanie S.A., byłego prezesa OTS, podczas jego wizyty w kraju, wywołało szereg pytań o przeszłość i przyszłość zarządzania w grupie Orlen.
Z ustaleń Radia ZET wynika, że zarzuty przedstawione S.A. przez Prokuraturę Okręgową w Bydgoszczy dotyczą nie tylko wyłudzeń podatkowych, ale również funkcjonowania tzw. “karuzeli vatowskiej” w latach 2008-2013. Schemat oszustwa, oparty na fikcyjnym obrocie towarami, ukazuje skomplikowany charakter przestępczej działalności, która mogła narazić na szwank finanse publiczne oraz wizerunek Orlenu jako lidera w branży energetycznej.
W obliczu tych wydarzeń, uwagę zwraca zapewnienie Daniela Obajtka, że proces rekrutacji w Orlenie jest prowadzony zgodnie z ustalonymi procedurami. Obywateli i akcjonariuszy może jednak niepokoić, jak doszło do zatrudnienia osoby, której działalność mogła narazić spółkę na poważne straty finansowe i reputacyjne.
Orlen Trading Switzerland, utworzona w 2022 roku spółka, zajmująca się handlem produktami rafinacji ropy i petrochemicznymi, stanowi kluczowy element w łańcuchu dostaw koncernu Orlen. Incydent z byłym prezesem rzuca jednak cień na procedury wewnętrzne i system kontroli, podkreślając potrzebę wzmożonej czujności oraz transparentności w działaniach spółek działających na arenie międzynarodowej.