Czy obce cywilizacje patrzą w naszą stronę?
Mimo wielu lat poszukiwań kosmicznych sygnałów radiowych i poszukiwań planet mogących być zamieszkałe, dowody na istnienie pozaziemskiego życia wciąż pozostają nieuchwytne. Astronomowie wskazali kilka kandydatów na miejsca, gdzie życie mogłoby potencjalnie istnieć w Kosmosie, ale nie uzyskaliśmy jeszcze konkretów.
Ale czy zastanawialiście się kiedyś, czy ktoś tam na zewnątrz patrzy w naszą stronę? Jakbyśmy wyglądali w kosmicznym lustrze? “Jeśli my patrzymy, inne światy mogą też patrzeć” – mówi Jacqueline Faherty, astrofizyk z American Museum of Natural History w USA.
Jak na razie odkryliśmy ponad 5 500 egzoplanet w naszej galaktyce. Ale to dopiero początek. Miliony, jeśli nie biliony planet czekają na odkrycie. Szukamy nie tylko sygnałów chemicznych w ich atmosferach, które mogłyby wskazywać na życie, ale także tzw. “technosygnatur” – sygnałów wysyłanych przez potencjalnie inteligentne formy życia.
Ziemia wysyłała sygnały radiowe do kosmosu od około stu lat. Najintensywniejsze emisje miały miejsce przed II wojną światową, kiedy potrzebne były mocniejsze nadajniki. Dzisiaj nasze emisje są mniej wyraźne. “Stacje radiowe nie chcą nadawać w kosmos. Chcą nadawać na Ziemię”, mówi Thomas Beatty z University of Wisconsin.
Nie wszystkie nasze sygnały są jednak tak słabe. W Kosmosie mamy wiele sond, które eksplorują różne miejsca w Układzie Słonecznym, a najdalsza z nich, Voyager 1, znajduje się 24 miliardy kilometrów od Ziemi. Co ciekawe, obliczono, że nasze transmisje radiowe mogłyby zostać odebrane przez bliskie nam gwiazdy.
Obcy astronomowie mogliby też obserwować Ziemię bez odbierania naszych sygnałów. Jeśli nasza planeta przechodzi przed Słońcem, mogliby zaobserwować ten tranzyt i analizować skład naszej atmosfery. Najlepszym dowodem życia na Ziemi byłby tlen, azot i para wodna, wskazujące na obecność stabilnego oceanu.
Innym wskazaniem mogłyby być chlorofluorowęglowodory, będące wynikiem działalności przemysłowej. Co więcej, jednym z najbardziej ujawniających “technosygnatur” z Ziemi mogłyby być światła naszych miast. Jeśli rozwój urbanizacji będzie kontynuowany, do 2150 roku moglibyśmy stać się łatwo dostrzegalni dla kosmicznych teleskopów.
Wszystko to prowadzi do pytania, czy naprawdę chcemy być tak widoczni? Choć w filmach jesteśmy zawsze inwadowani, w rzeczywistości naukowcy chętnie ujawniają naszą obecność. Może nadszedł czas, byśmy bardziej świadomie próbowali nawiązać kontakt, nadając sygnały do gwiazd, budując wielkie konstrukcje w przestrzeni kosmicznej czy po prostu zastanawiając się, czy ktoś tam patrzy w naszą stronę. W końcu, jak mówi Seth Shostak z Seti Institute, “nie potrzebują cudów. Potrzebują tylko technologii, jaką mamy, ale w większej skali.”