Czy Izrael jest na krawędzi wojny domowej?

Zaproponowany przez izraelski rząd plan reformy sądownictwa podzielił kraj i spotkał się z krytyką z różnych środowisk. Prezydent Izaak Herzog wezwał do kompromisowego rozwiązania, które równoważy siły między różnymi gałęziami rządu, ale premier Benjamin Netanjahu odrzucił tę propozycję.

Głęboki kryzys został również opisany jako wyjątkowa okazja do zbudowania mądrego, zrównoważonego i konstytucyjnego systemu rządzenia.

Przedstawiony przez premiera Netanjahu na początku stycznia plan reformy sądownictwa postrzegany jest jako próba wzmocnienia władzy ustawodawczej i wykonawczej kosztem sądownictwa. Obejmuje zwiększenie kontroli rządu nad procesem powoływania sędziów i umożliwienie uchylania orzeczeń Sądu Najwyższego większością 61 głosów w 120-osobowym izraelskim parlamencie, Knesecie. Plany te od kilku tygodni wywołują protesty na ulicach izraelskich miast, czasem prowadzące do gwałtownych starć z policją.

Kontrpropozycja prezydenta Herzoga obejmuje zmiany w składzie organu odpowiedzialnego za powoływanie sędziów, aby zapewnić równowagę między różnymi gałęziami władzy. Kolejnym punktem jest wzmocnienie statusu ustaw podstawowych, które są substytutem konstytucji, która po uchwaleniu większością kwalifikowaną w Knesecie nie podlegałaby już kontroli Sądu Najwyższego. Sąd zachowałby jednak prawo orzekania o konstytucyjności innych ustaw.

W izraelskim systemie politycznym prezydent pełni głównie rolę ceremonialną. Netanjahu szybko odrzucił propozycję Herzoga, stwierdzając, że nie została ona uzgodniona z koalicją rządową, a jedynie utrzymała obecną sytuację bez zapewnienia niezbędnej równowagi między różnymi gałęziami władzy.

Obecny rząd Netanjahu doszedł do władzy pod koniec 2022 r. z koalicją prawicowych, skrajnie prawicowych nacjonalistów i ultraortodoksyjnych partii żydowskich, które wygrały listopadowe wybory do Knesetu. Netanjahu był wcześniej premierem, rządząc Izraelem z przerwami przez 15 lat.