Cła Trumpa zagrożeniem dla indyjskiej gospodarki? Eksperci ostrzegają przed spowolnieniem wzrostu i ucieczką inwestorów
Nowa decyzja byłego prezydenta USA Donalda Trumpa o wprowadzeniu 25-procentowych ceł na towary importowane z Indii wywołała poważne obawy wśród ekonomistów i liderów biznesu. Według zapowiedzi Trumpa, taryfy mają być karą za zakupy rosyjskiej ropy i broni przez Indie – co zdaniem wielu komentatorów może mocno zachwiać perspektywami wzrostu drugiej największej gospodarki Azji.
Choć dokładna skala dodatkowych sankcji nie została jeszcze ujawniona, rynek zareagował nerwowo. Indyjskie giełdy rozpoczęły dzień od spadków, a ekonomiści obniżają prognozy wzrostu PKB. Agencja Icra już skorygowała swoje szacunki – z 6,5% do 6,2% – wskazując, że nowe cła mogą skutecznie osłabić eksport i zniechęcić inwestorów zagranicznych.
Trump poinformował o decyzji na platformie Truth Social, zapowiadając sankcje od 1 sierpnia. Według niego, Indie "nie wspierają globalnego wysiłku na rzecz powstrzymania Rosji" i w związku z tym zostaną obłożone dodatkowymi kosztami za współpracę z Kremlem. Decyzja zaskoczyła wielu komentatorów, szczególnie w świetle dotychczasowych deklaracji o zacieśnianiu współpracy amerykańsko-indyjskiej.
Eksperci wskazują, że największe ryzyko dotyczy branż takich jak farmaceutyka, produkty morskie, tekstylia, skóra oraz sektor motoryzacyjny – czyli tych, które silnie bazują na eksporcie do USA. Analitycy Nomura oszacowali, że same cła mogą zmniejszyć indyjskie PKB o 0,2%, a długofalowe skutki mogą być większe, jeśli taryfy zostaną utrzymane.
Co więcej, Indie mogą stracić konkurencyjność wobec innych państw azjatyckich – jak Wietnam czy Chiny – które już uzgodniły niższe stawki celne ze Stanami Zjednoczonymi. Wygląda więc na to, że oczekiwany transfer łańcuchów dostaw do Indii może zostać opóźniony lub wręcz anulowany.
Indyjski rząd, choć zapewnia o chęci kontynuacji rozmów i osiągnięcia korzystnego porozumienia handlowego, jednocześnie zaznacza, że priorytetem pozostaje ochrona interesów krajowych rolników, MŚP oraz sektorów wrażliwych, takich jak mleczarstwo. To właśnie one są jednymi z głównych punktów spornych w negocjacjach.
Wprowadzenie sankcji spotkało się też z ostrą reakcją opozycji w Indiach. Partia Kongresowa określiła decyzję Trumpa jako "katastrofalną porażkę polityki zagranicznej" i wypomniała premierowi Modiemu bliskie relacje z byłym prezydentem USA.
Zdaniem ekspertów, powiązanie decyzji handlowych z polityką zagraniczną – w tym z relacjami Indii z Rosją – tylko komplikuje sytuację. Mark Linscott, były przedstawiciel USA ds. handlu, uważa, że do finalizacji umowy potrzebna będzie bezpośrednia interwencja polityczna Modiego.
Obie strony mają czas do połowy sierpnia, aby dojść do kompromisu. Zespół negocjatorów USA ma odwiedzić Indie pod koniec miesiąca. Wielu liczy, że stawki celne zostaną obniżone – nawet jeśli tymczasowo pozostaną na poziomie 15–20%. Jak podkreślają ekonomiści, nawet jeśli Indie nie są w pełni uzależnione od eksportu, to tak silne uderzenie w głównego partnera handlowego może wywołać szersze reperkusje – w tym presję na obniżki stóp procentowych przez indyjski bank centralny.
Czy polityczny impuls ze strony Trumpa storpeduje rozwój jednej z najszybciej rosnących gospodarek świata? Wszystko wskazuje na to, że najbliższe tygodnie będą kluczowe dla przyszłości relacji handlowych między dwoma gigantami.