Była żona otrutego członka Pussy Riot: To była próba zabicia go. Zaczynam martwić się również o naszą córkę

To była próba zabicia go. Próba tak bezpardonowa, że zaczynam martwić się również o naszą córkę – przyznała Nadieżda Tołokonnikowa, rosyjska artystka i aktywistka polityczna, była żona otrutego członka grupy Pussy Riot Piotra Wierziłowa. Razem mają 10-letnią córkę Gerę. Tołokonnikowa ma prawo stałego pobytu w Kanadzie, której obywatelstwo (oprócz rosyjskiego) posiada Wierziłow.

Aktywistę przewieziono do szpitala z aresztu 13 września. Wierziłow najpierw stracił przytomność, miał problemy ze wzrokiem, a po pewnym czasie nie mógł też mówić ani chodzić. Rodzina podejrzewała, że został otruty. Został przewieziony do kliniki w Niemczech 16 września. Lekarze z berlińskiego szpitala ocenili, że istnieje „wysokie prawdopodobieństwo otrucia”, a ponadto podkreślili, że „nie ma żadnego innego wytłumaczenia stanu, w jakim znalazł się pacjent”.

Lekarze zapewnili, że stan pacjenta „zdecydowanie się poprawił”, a jego życie nie jest zagrożone.
Piotr Wierziłow został zatrzymany z partnerką przez policję 9 września w czasie protestu w Moskwie przeciwko reformie emerytalnej.