Bangladesz: krwawe zamieszki na ulicach, dymisja i ucieczka premier. Rebelianci wdarli się do jej siedziby

W obliczu narastających antyrządowych protestów, które wstrząsnęły krajem, premier Bangladeszu, Hasina Wazed, ogłosiła swoją dymisję i opuściła kraj. Według doniesień medialnych, szefowa rządu ewakuowała się za granicę, prawdopodobnie do Indii, używając do tego celu śmigłowca. W niedzielne popołudnie demonstranci wtargnęli do jej rezydencji w stolicy kraju, Dhace, co zmusiło armię do wezwania obywateli do zachowania spokoju i zapewnienia, że siły zbrojne przywrócą stabilizację

 

Od ponad miesiąca w Bangladeszu trwają protesty, które nasiliły się w ostatnich dniach. Demonstranci, sfrustrowani trudną sytuacją polityczną i gospodarczą, domagali się odejścia premier Wazed, która od lat rządzi krajem. W poniedziałek, podczas starć w Dhace, zginęło co najmniej sześć osób, a liczba ofiar śmiertelnych od początku protestów wzrosła do 300, jak informuje agencja AFP.

Gwałtowne zamieszki, które wybuchły w poniedziałek, były jednymi z najbardziej krwawych w 50-letniej historii kraju. Demonstranci atakowali budynki publiczne, a także instytucje edukacyjne, co doprowadziło do starć z policją. W niedzielę sytuacja w Dhace była wyjątkowo napięta, gdy protestujący zaatakowali uniwersytet medyczny, domy i urzędy, co zaowocowało strzałami i eksplozjami.

Rząd, próbując opanować sytuację, wprowadził godzinę policyjną na czas nieokreślony oraz zarządził trzydniową przerwę w pracy. W odpowiedzi na eskalację przemocy zawieszono również działalność kolei, a fabryki odzieżowe zostały zamknięte z obawy o bezpieczeństwo pracowników.

Podczas niedzielnych zamieszek w Dhace, które pochłonęły życie blisko 100 osób, armia rozpoczęła rozmowy z najważniejszymi ugrupowaniami politycznymi w kraju, co ostatecznie doprowadziło do decyzji o dymisji premier Wazed. Generał Waker-uz-Zaman, głównodowodzący armii, ogłosił, że powstanie rząd tymczasowy, który ma na celu przywrócenie porządku w kraju.

W poniedziałek odbędzie się spotkanie komitetu kryzysowego COBRA, podczas którego rząd i służby bezpieczeństwa będą omawiać aktualną sytuację oraz planować dalsze kroki. Premier Keir Starmer, zwracając się do uczestników zamieszek, zapowiedział surowe konsekwencje prawne dla wszystkich, którzy brali udział w aktach przemocy.

Tymczasem w mediach społecznościowych liderzy protestów zapowiadają kontynuację demonstracji, wzywając ludzi do “Długiego marszu do Dhaki”, co budzi obawy o dalszą eskalację napięć. Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka, Volker Türk, zaapelował o zakończenie przemocy, ostrzegając przed kolejnymi ofiarami i zniszczeniami.

Protesty w Bangladeszu, które początkowo były skierowane przeciwko kontrowersyjnemu systemowi kwotowemu w administracji rządowej, przekształciły się w ruch domagający się odsunięcia od władzy premier Wazed. Wysokie bezrobocie i trudne warunki życia, szczególnie wśród młodzieży, przyczyniły się do wybuchu fali niezadowolenia, która wstrząsnęła krajem.