Badania DNA potwierdziły, że ciała znalezione koło Romanowa to Aleksandra i jej córka Oliwia

Badania DNA potwierdziły, że ciała znalezione 21 lutego w lesie koło Romanowa (województwo śląskie) to poszukiwane 45-letnia Aleksandra i jej 15-letni córka Oliwia. Kobiety zaginęły 10 lutego. Ich znajomy, 52-letni Krzysztof R., usłyszał zarzut zabójstwa.

O wynikach badań DNA poinformował w środę Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. Badania przeprowadzone były Zakładzie Medycyny Sądowej w Katowicach. – Na podstawie tych badań stwierdzono, że zwłoki ujawnione 21 lutego w kompleksie leśnym w miejscowości Romanów to zwłoki 45-letniej Aleksandry W. i jej 15-letniej córki Oliwii, które zaginęły 10 lutego – przekazał prokurator.

Badania DNA były konieczne, ponieważ bliscy Aleksandry i Oliwii z Częstochowy nie byli w stanie uczestniczyć w identyfikacji ciał.

Z przeprowadzonej sekcji zwłok wynika, że młodsza z ofiar została prawdopodobnie uduszona. Biegli nie byli w stanie wskazać przyczyny śmierci starszej z ofiar, ma ona zostać ustalona w trakcie dodatkowych badań – toksykologicznych i histopatologicznych.

Ciała kobiet znaleziono w trakcie poszukiwań 45-letniej Aleksandry i jej córki 15-letniej Oliwii z Częstochowy, które zaginęły 10 lutego. Były zakopane metr pod ziemią, kilka metrów od siebie.

52-letni Krzysztof R. z Częstochowy został zatrzymany do sprawy zaginięcia kobiet już w niedzielę, 13 lutego, a dwa dni później usłyszał zarzut podwójnego zabójstwa połączony z bezprawnym pozbawieniem wolności kobiet. Nie przyznaje się i nie składa wyjaśnień. Od 16 lutego, decyzją sądu, przebywa w areszcie.

Śledczy nie informują na razie o stanie odnalezionych zwłok, ani o możliwym motywie zbrodni. Prokuratura potwierdza jednak, że podejrzany i ofiary byli znajomymi. Aleksandra W. i Krzysztof R. mieli położone w pobliżu siebie ogródki działkowe, Krzysztof R. miał też remontować kobiecie mieszkanie.

Podczas tych prac miał bez wiedzy i zgody kobiet zamontować kamerkę w pokoju Oliwii. Prokuratura potwierdziła, że jeden z zarzutów przedstawionych R. związany jest z nieuprawnionym zainstalowaniem kamery w mieszkaniu pokrzywdzonych. Także do tego przestępstwa się nie przyznał i odmówił złożenia wyjaśnień. Prokuratura nie informuje na obecnym etapie postępowania, czy nagrania z kamerki były przez R. udostępniane innym osobom.