Anita Włodarczyk tuż za podium w Paryżu – zabrakło kilku centymetrów do medalu

Anita Włodarczyk, trzykrotna mistrzyni olimpijska w rzucie młotem, tym razem musiała zadowolić się czwartym miejscem na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Polka, która przez ostatnie trzy edycje igrzysk dominowała w swojej dyscyplinie, tym razem przegrała walkę o medal zaledwie o cztery centymetry. Zwyciężyła Kanadyjka Camryn Rogers, a na podium stanęły również Amerykanka Annette Nneka Echikunwoke i Chinka Jie Zhao.

 

Włodarczyk rozpoczęła finał od mocnego uderzenia, rzucając młot na odległość 73,17 metra, co dało jej trzecie miejsce po pierwszej serii rzutów. Szybko jednak na prowadzenie wysunęła się Kanadyjka Rogers, która posłała młot na 74,11 metra. W drugiej serii Chinka Jie Zhao poprawiła wynik na 74,27 metra, zrzucając Włodarczyk na szóste miejsce po jej rzucie na 72,18 metra.

Polka walczyła do końca, w trzeciej serii uzyskując 73,13 metra, co pozwoliło jej awansować do wąskiego finału z siódmym wynikiem. Amerykanka Echikunwoke, która wysunęła się na prowadzenie z wynikiem 75,48 metra, wyznaczyła poprzeczkę wysoko.

W decydującej części konkursu Włodarczyk ponownie poprawiła swój najlepszy tegoroczny wynik, rzucając 73,61 metra, co jednak wciąż nie pozwalało jej wejść na podium. Determinacja Polki zaowocowała jeszcze jednym poprawieniem wyniku na 74,23 metra, co przesunęło ją na czwarte miejsce, lecz do brązowego medalu zabrakło zaledwie czterech centymetrów.

Ostateczne rozstrzygnięcia przyniosły kolejne emocje – Kanadyjka Rogers w ostatniej kolejce rzuciła na imponującą odległość 76,97 metra, zapewniając sobie złoty medal. Włodarczyk, w swoim ostatnim rzucie, uzyskała odległość 69,77 metra, kończąc rywalizację tuż za podium.

Choć tym razem medal olimpijski nie trafił do rąk Anity Włodarczyk, jej walka do samego końca i niewielka różnica, jaka dzieliła ją od podium, świadczą o tym, że Polka wciąż jest jedną z czołowych zawodniczek w swojej dyscyplinie.