Zmiany w terminie wyborów do samorządów.

Wszelkie zmiany długości trwania kadencji zawsze budzą kontrowersje, jednak pomysł przeniesienia wyborów samorządowych na wiosnę 2024 roku ma swoje zalety – komentują wypowiedź wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Pawła Szefernakera na ten temat Grzegorz Kubalski zastępca dyrektora biura Związku Powiatów Polskich oraz Remigiusz Górniak, wiceprezes Związku Samorządów Polskich, zastępca burmistrza Sulejówka.

W wypowiedzi dla „Magazynu Polska Times.pl” Szefernaker zasugerował, że wybory samorządowe mogłyby się odbyć wiosną 2024 roku. „Nie jestem przekonany, czy dla Polski korzystne jest, by wybory parlamentarne i samorządowe odbywały się niemal w tym samym momencie” – stwierdził i dodał, że „jakąś możliwością byłoby wydłużenie ich kadencji tak, żeby wybory odbyły się wiosną. Pozwoliłoby to zorganizować kampanię samorządową, nieodbywającą się w cieniu kampanii parlamentarnej. Wydaje mi się, że pojawia się dobry czas na to, by na ten temat rozmawiać”.

Szefernaker podkreślił przy tym, że na razie jest to wyłącznie pomysł. O jego skomentowanie poprosiliśmy Grzegorza Kubalskiego, zastępcę dyrektora biura Związku Powiatów Polskich oraz Remigiusza Górniaka, wiceprezesa Związku Samorządów Polskich, zastępcę burmistrza Sulejówka.

Kubalski: Warto rozważyć przywrócenie historycznego terminu wyborów samorządowych

„Dzisiejsze słowa ministra Szefernakera to nawet nie konkretny pomysł, a jedynie refleksja odnośnie możliwych scenariuszy. Trudno jest zatem wydawać w tej kwestii wiążącą opinię. Oczywiście każde odejście od zasady ustalonej długości kadencji – w czasie jej trwania – jest naruszeniem kontraktu zawartego między obywatelami a wyłonionymi przez nich przedstawicielami, a zatem powinno być stosowane z rozwagą, wówczas gdy przemawiają za tym bardzo silne argumenty, a przepisy konstytucyjne nie stoją na przeszkodzie” – powiedział Grzegorz Kubalski.

Dodał przy tym, że w odniesieniu do przedłużenia kadencji władz samorządowych o około pół roku takie argumenty dostrzega.

„Historycznie rzecz biorąc, wybory samorządowe odbywały się przecież pod koniec wiosny – 27 maja jako Dzień Samorządu Terytorialnego ustanowiony w rocznicę pierwszych wyborów samorządowych po zmianie ustroju najlepiej o tym przypomina. W związku z potrzebami reformy samorządowej roku 1998 nastąpiło przesunięcie wyborów na jesień – co jest precedensem wskazującym na możliwość nieznacznego wydłużenia kadencji” – zauważył Kubalski.

Jego zdaniem termin późnowiosenny miał kilka zalet w porównaniu do terminu jesiennego.

„Przede wszystkim dawał nowo wybranym organom czas na skonstruowanie budżetu na kolejny rok w ten sposób, by odzwierciedlał te priorytety, na które postawiła wspólnota samorządowa przy wyborczych urnach. Jednocześnie nie kolidował z realizacją inwestycji w danym roku, gdyż do końca pierwszego półrocza zwykle większość inwestycji jest uruchomiona. Termin wiosenny pozwalał wreszcie na uniknięcie sytuacji, w której absolutorium za rok przedwyborczy otrzymywał nowy organ wykonawczy – w sytuacji, gdy niewiele miał do powiedzenia przy realizacji budżetu” – podkreślił Kubalski.

Zwrócił również uwagę, że dodatkowym argumentem za wydłużeniem kadencji jest uniknięcie przeprowadzania wyborów samorządowych i parlamentarnych w tym samym okresie.

„Skumulowanie w jednym terminie dwóch kampanii – parlamentarnej i samorządowej – może być dobrym pretekstem do przywrócenia historycznego terminu. Ostateczna ocena ewentualnej zmiany będzie jednak uzależniona od szczegółów, których w tej chwili jeszcze nie znamy” – stwierdził Kubalski.

Górniak: Pomysł oceniam pozytywnie

„Wszelkie tego typu zmiany zawsze budzą kontrowersje bo dotykają delikatnej materii wyborczej. W tym przypadku należy jednak pozytywnie ocenić pomysł przesunięcia terminu wyborów samorządowych” – powiedział Remigiusz Górniak, wiceprezes Związku Samorządów Polskich, zastępca burmistrza Sulejówka.

W jego opinii najważniejszym argumentem za ewentualnym przełożeniem terminu wyborów na wiosnę 2024 roku jest uniknięcie jednoczesnego prowadzenia dwóch kampanii wyborczych – parlamentarnej i samorządowej.

„Kampania wyborcza w samorządach ma zupełnie inną specyfikę niż ta do Parlamentu i ewentualne ich nałożenie się na siebie, będzie rodziło naturalną presję na wielu samorządowców ze strony partii politycznych. Oczywiście presję na aktywny udział w kampanii ogólnokrajowej. W samorządach i tak jest zbyt wiele polityki i samorządowcy w ostatnim czasie i tak zbyt mocno angażują się w ogólnopolską politykę, co w mojej ocenie niezależnie od intencji osłabia samorząd i niepotrzebnie buduje w społeczeństwie przekonanie o tym, że samorządowcy mogą mieć realny wpływ na politykę krajową. Dobrze jednak, żeby samorząd pozostał samorządem dla ludzi, a nie dla Polityków. Reasumując, pomysł oceniam pozytywnie” – powiedział Górniak.