Zatrzymany w Paryżu łodzianin podejrzewany o spowodowanie śmiertelnego wypadku sprowadzony do Polski

37-letni mieszkaniec Łodzi, który od ponad trzech lat ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości, jest już w Polsce. Mężczyzna jest podejrzany o spowodowanie tragicznego wypadku drogowego, do którego doszło w lutym 2020 roku na ulicy Broniewskiego w Łodzi. W wyniku tego zdarzenia zginęły dwie osoby, a jedna osoba w stanie ciężkim trafiła do szpitala.

 

Po wypadku kierowca bmw zbiegł z miejsca zdarzenia i opuścił Polskę, ukrywając się poza granicami kraju. Był poszukiwany na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania oraz Czerwonej Noty Interpolu, co czyniło go jednym z najbardziej poszukiwanych przestępców w Europie.

Dzięki współpracy polskich i francuskich służb udało się w końcu namierzyć i zatrzymać uciekiniera. 27 kwietnia tego roku mężczyzna został schwytany na dworcu autobusowym w Paryżu. Zatrzymanie było możliwe dzięki ścisłej koordynacji działań policji z obu krajów oraz zaangażowaniu Europejskiej Sieci Współpracy Policyjnej ENFAST, specjalizującej się w poszukiwaniach najgroźniejszych przestępców.

Po zatrzymaniu Polak został osadzony we francuskim areszcie śledczym, gdzie oczekiwał na zakończenie procedury ekstradycyjnej. Proces ten zakończył się sukcesem, a 2 sierpnia w godzinach nocnych samolot z zatrzymanym wylądował na lotnisku w Warszawie.

Łódzka policja, która od początku prowadziła śledztwo, wskazała, że namierzenie 37-latka było wyjątkowo trudne ze względu na jego częste zmiany miejsca zamieszkania oraz przemieszczanie się między krajami Unii Europejskiej. Dzięki staraniom funkcjonariuszy z Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji Osób Komendy Głównej Policji oraz współpracy z międzynarodowymi służbami, mężczyzna został w końcu sprowadzony do kraju, gdzie odpowie za swoje czyny przed polskim wymiarem sprawiedliwości.

Tragiczny wypadek, za który odpowiada, wstrząsnął mieszkańcami Łodzi. Ucieczka z miejsca zdarzenia i późniejsza ucieczka za granicę jedynie spotęgowały emocje towarzyszące tej sprawie. Teraz, po latach poszukiwań, 37-latek stanie przed sądem, który zadecyduje o jego dalszym losie.