Zastępca prokuratora generalnego za brak śledztwa ws. “taśm Kaczyńskiego” obwinia prawników Birgfellnera

Prokuratura nadal nie wszczęła śledztwa w związku z zawiadomieniem złożonym przez austriackiego przedsiębiorcę Geralda Birgfellnera, który oskarża Jarosława Kaczyńskiego o oszustwo. Powiązana z PiS spółka Srebrna, w której imieniu występował Jarosław Kaczyński, miała odmówić wypłaty honorarium za zlecone biznesmenowi prace przygotowawcze w związku z planowaną przez spółkę budową drapacza chmur w Warszawie.

Niezdecydowanie prokuratury, która nie podjęła decyzji w kwestii wszczęcia śledztwa, choć dawno już minął 30-dniowy termin, w którym powinna zakończyć postępowanie przygotowawcze, tłumaczył w Sejmie zastępca prokuratora generalnego Krzysztof Sierak. Odpowiadał w ten sposób na pytanie zadane przez posła Krzysztofa Brejzę z Platformy Obywatelskiej.

Informacyjnie mogę tu jedynie wskazać, iż termin 30-dniowy czynności sprawdzających ma charakter stricte instrukcyjny. Jego przekroczenie nie powoduje żadnych skutków procesowych – argumentował.

W przedmiotowej sprawie nierzadko bywa tak, że niedochowanie terminu 30 dni wynika z przyczyn niezależnych od organu procesowego. W przedmiotowej sprawie za takie okoliczności należy uznać m.in. obstrukcję procesową ze strony świadka, pana Geralda Birgfellnera

przekonywał Krzysztof Sierak.