Wrak radzieckiej łodzi podwodnej emituje radioaktywny wyciek nawet 800 000 razy powyżej normalnego poziomu

Wrak radzieckiego okrętu podwodnego, który zatonął u wybrzeży Norwegii w 1989 r., emituje poziom promieniowania sięgający nawet 800 000 razy powyżej normalnego poziomu dla Morza Norweskiego, wynika z ekspertyz z Norweskiego Instytutu Badań Morskich.

Przeciętny poziom promieniowania z pobranych próbek wynosi 100 tysięcy razy powyżej średniej, a 800 tys. w pobliżu przewodu wentylacyjnego łodzi podwodnej. Wrak atomowego okrętu Komsomolec jest przedmiotem badań wspólnej norwesko-rosyjskiej ekspedycji. Pobierane są również próbki z dna morskiego w różnych odległościach od jednostki.

Norweskie media zaznaczają, że obecna misja ma za zadanie zrozumienie, jak wyciek radioaktywnych substancji wpływa na środowisko morskie w Arktyce. Przypominają też, że w 2007 roku rosyjscy naukowcy również stwierdzili radioaktywny wyciek z wraku. Teraz badania powinny wskazać, czy sytuacja się pogorszyła.

Komsomolec był radzieckim okrętem atomowym. Do służby wszedł w 1984 roku. 7 kwietnia 1989 roku w czasie powrotu z patrolu na Atlantyku doszło do pożaru. Nie udało się go opanować. Komsomolec zatonął na Morzu Barentsa, około 100 mil morskich na południowy zachód od Wyspy Niedźwiedziej. W katastrofie zginęło 42 marynarzy. 27 pozostałym udało się wydostać na powierzchnię i uratowali ich rybacy.

Wrak spoczął na morskim dnie na głębokości prawie dwóch kilometrów. Wciąż znajduje się w nim broń jądrowa. Jednostka jest ponadto wyposażona w reaktor atomowy.

Radioaktywne substancje w morzach i oceanach Ziemi – podobnie jak na lądzie – wchodzą do łańcuchów pokarmowych i mogą oddziaływać na ogromnych obszarach.