Wenezuela wznawia przyjmowanie deportowanych obywateli z USA. Spór o migrantów, gangi i prawo międzynarodowe
Po tygodniach napięć między Caracas a Waszyngtonem, prezydent Wenezueli Nicolás Maduro ogłosił wznowienie lotów repatriacyjnych dla obywateli deportowanych ze Stanów Zjednoczonych. To efekt nowego porozumienia zawartego z administracją Donalda Trumpa, które ma zakończyć impas w sprawie tysięcy migrantów przetrzymywanych w amerykańskich aresztach i ośrodkach deportacyjnych.
Maduro: "Ratujemy naszych rodaków z więzień USA"
W wystąpieniu telewizyjnym w sobotę Maduro zapowiedział wznowienie lotów już "jutro", chwaląc determinację swojego rządu w "ratowaniu i uwalnianiu" migrantów przetrzymywanych w USA. Jak dodał:
– Migracja nie jest przestępstwem i nie spoczniemy, dopóki wszyscy, którzy chcą wrócić, nie wrócą.
Wenezuela nie utrzymuje oficjalnych stosunków dyplomatycznych z USA od 2019 roku, dlatego pośrednikiem w zawarciu porozumienia był specjalny wysłannik Donalda Trumpa – Richard Grenell.
Spór o Chevron i deportacje do Salwadoru
Zgoda na przyjmowanie deportowanych została wstrzymana 8 marca, tuż po tym, jak amerykański Departament Skarbu cofnął pozwolenie koncernowi Chevron na eksport wenezuelskiej ropy. Maduro odpowiedział natychmiastowym wstrzymaniem repatriacji.
W międzyczasie administracja Trumpa zorganizowała głośną deportację 238 obywateli Wenezueli do Salwadoru – według władz USA mieli oni być powiązani z brutalnym gangiem Tren de Aragua. Brak szczegółów i jawności wywołał jednak burzę medialną i polityczną.
Prezydent Salwadoru Nayib Bukele potwierdził przyjęcie deportowanych, a federalny sędzia James Boesberg próbował zablokować te loty – jednak, jak sam przyznał, "interwencja była spóźniona".
Trump: "To nielegalni imigranci, w tym członkowie gangów"
Donald Trump nie ukrywa, że deportacje są elementem jego twardej polityki imigracyjnej. Na swojej platformie Truth Social napisał:
– Wenezuela zgodziła się przyjąć wszystkich nielegalnych imigrantów, którzy obozowali w USA, w tym członków gangu Tren de Aragua. Zapewnią też ich transport powrotny.
Administracja Trumpa powołała się przy tym na zapomniane przez dekady prawo z 1798 roku – tzw. Alien Enemies Act – które umożliwia deportację obywateli krajów uznanych za wrogie w czasie konfliktu. To kontrowersyjny krok, który już teraz rodzi pytania o konstytucyjność działań Białego Domu.
Wenezuela reaguje: "Nie jesteśmy wrogami, chcemy godnego powrotu"
Jorge Rodríguez, przewodniczący Zgromadzenia Narodowego Wenezueli, podkreślił w oficjalnym komunikacie, że celem Caracas nie jest konfrontacja, ale "zapewnienie godnego powrotu naszych rodaków, z poszanowaniem ich praw człowieka".
W jego ocenie, część Wenezuelczyków przetrzymywanych obecnie w Salwadorze została tam "porwana", a działania USA są elementem szerszej polityki presji. Caracas zapowiada negocjacje ws. ich powrotu do ojczyzny.
Analiza: polityka, migracja i prawo w ogniu kampanii
Sprawa deportacji obywateli Wenezueli to nie tylko problem humanitarny – to również rozgrywka polityczna i wyborcza. Donald Trump intensyfikuje swoje działania antyimigracyjne w kampanii prezydenckiej, próbując pokazać twarde stanowisko wobec nielegalnej migracji. Wykorzystanie XVIII-wiecznego prawa do deportacji obywateli państwa, z którym USA nie mają stosunków dyplomatycznych, to jednak gest bez precedensu.
Z kolei Wenezuela – dotknięta kryzysem gospodarczym i masową emigracją – stara się pokazać jako państwo zdolne do ochrony swoich obywateli, nawet za granicą. Przywrócenie lotów repatriacyjnych ma wymiar symboliczny i polityczny.
Z tej gry na wielu frontach pozostaje pytanie: co dalej z tysiącami migrantów, którzy utknęli pomiędzy granicami, interesami i narracjami wyborczymi? Odpowiedź na to pytanie – niestety – wciąż nie jest znana.