Spór o przyszłość Białego Domu. Konserwatorzy zabytków pozywają administrację Trumpa
Plany budowy nowej sali balowej przy Białym Domu wywołały poważny konflikt prawny w Waszyngtonie. National Trust for Historic Preservation – organizacja non profit odpowiedzialna z mocy decyzji Kongresu USA za ochronę narodowego dziedzictwa – złożyła pozew przeciwko Białemu Domowi, domagając się natychmiastowego wstrzymania inwestycji.
Zdaniem organizacji administracja prezydenta Donalda Trumpa rozpoczęła prace budowlane z naruszeniem obowiązujących przepisów. W pozwie wskazano, że jeszcze w październiku doszło do wyburzenia historycznego Skrzydła Wschodniego bez przeprowadzenia wymaganych prawem analiz i konsultacji. Jak podkreślają autorzy skargi, żaden prezydent – niezależnie od nazwiska – nie ma prawa ingerować w strukturę Białego Domu bez formalnych procedur.
Biały Dom odpiera zarzuty, określając projekt jako "potrzebny i wyjątkowy element modernizacji" rezydencji prezydenckiej. Jednocześnie jest to pierwszy tak poważny sprzeciw prawny wobec planowanej sali balowej, która od początku budzi kontrowersje wśród historyków i architektów.
National Trust for Historic Preservation zwróciła się do federalnego sądu w Waszyngtonie z wnioskiem o wstrzymanie budowy do czasu przeprowadzenia wszystkich wymaganych ocen – w tym konsultacji społecznych oraz przeglądów planistycznych. – Biały Dom jest jednym z najważniejszych symboli amerykańskiej demokracji i wartości, rozpoznawalnym na całym świecie – podkreśliła Carol Quillen, prezes organizacji działającej od 1949 roku na mocy statutu Kongresu.
Organizacja twierdzi, że decyzja o złożeniu pozwu była ostatecznością. Wcześniejsze sygnały ostrzegawcze i uwagi przekazywane administracji już w październiku miały zostać zignorowane. W dokumencie procesowym zarzucono Białemu Domowi m.in. brak zgłoszenia planów do Narodowej Komisji Planowania Stolicy, nieprzeprowadzenie oceny oddziaływania inwestycji na środowisko oraz pominięcie zgody Kongresu.
Pozew zawiera również argument konstytucyjny. Zdaniem skarżących, działania administracji naruszają zapisy Konstytucji USA, które przyznają Kongresowi wyłączne prawo do decydowania o sposobie dysponowania nieruchomościami należącymi do państwa.
W odpowiedzi Biały Dom wydał oświadczenie, w którym zapewnił, że prezydent Trump posiada pełne uprawnienia do renowacji i unowocześniania siedziby prezydenta, podobnie jak robili to jego poprzednicy. Administracja podkreśla także, że koszt inwestycji ma być pokryty z prywatnych darowizn.
Pierwotnie planowana sala balowa miała pomieścić około 500 osób. Z czasem projekt został jednak znacząco rozbudowany – obecnie mowa o przestrzeni zdolnej przyjąć nawet 1350 gości. Choć Biały Dom wcześniej deklarował, że inwestycja zostanie oceniona przez Narodową Komisję Planowania Stolicy przed rozpoczęciem prac, według pozwu na terenie rezydencji już od tygodni trwają intensywne roboty budowlane.
Teren wokół Białego Domu opisano jako pełnoprawny plac budowy, na którym pracują dziesiątki robotników, wykorzystywany jest ciężki sprzęt, a niedawno ustawiono wysoki dźwig. Sam prezydent miał przyznać, że prace były słyszalne również nocą.
Dodatkowo w ubiegłym tygodniu doszło do zmiany architekta odpowiedzialnego za projekt. Według nieoficjalnych informacji poprzedni główny architekt miał konflikt z urzędnikami administracji w sprawie skali i rozmiaru planowanej rozbudowy.
Spór wokół sali balowej zapowiada się na długą batalię prawną, która może zadecydować nie tylko o przyszłości tej konkretnej inwestycji, ale również o granicach prezydenckich uprawnień w odniesieniu do jednego z najważniejszych zabytków Stanów Zjednoczonych.