W pożarze escape roomu zginęło pięć 15-latek, ruszył proces. Oskarżony: To moja osobista Golgota

Cztery osoby stanęły we wtorek przed sądem w sprawie śmierci nastolatek w escape roomie w Koszalinie. Pięć 15-latek, świętujących urodziny jednej z nich, nie mogło wyjść z pokoju-pułapki podczas pożaru.

Miłosz S., jeden z oskarżonych, rozpoczął odczytywanie swojego 36-stronicowego oświadczenia. Mężczyzna – który na sali rozpraw pojawił się w kominiarce – nie przyznaje się do winy i podkreśla: – Z tą tragedią będę żył do końca życia, to moja osobista Golgota.

Mężczyzna na sali przebywał w kominiarce i w obstawie policji ze względu na to, że otrzymywał pogróżki. Na kolejnej rozprawie ma kontynuować odczytywanie swojego oświadczenia.

Wszyscy oskarżeni są o umyślne sprowadzenie pożaru. Zdaniem prokuratury lista zaniechań i nieprawidłowości jest długa.

Zdaniem ojca jednej z ofiar Jarosława Pawlaka, tłumaczenia oskarżonego to „farsa”.