W Głogowie zmarł mężczyzna poddany kwarantannie

W Głogowie na Dolnym Śląsku zmarł mężczyzna, który po powrocie z Niemiec przebywał w domowej kwarantannie. – Tego testu, niestety, nie doczekał – poinformował starosta głogowski Jarosław Dudkowiak. Na razie nieznana jest przyczyna śmierci 45-letniego mężczyzny.

Po tym, jak stwierdzili, że mężczyzna prawdopodobnie jest w mieszkaniu, wezwano straż pożarną oraz służby ratownicze. Weszli oni do środka, oczywiście zachowując wszystkie procedury

mówi Bogdan Kaleta, rzecznik głogowskiej policji.

W środku znaleziono ciało mężczyzny. Lekarz stwierdził zgon.

Jarosław Dudkowiak, poinformował zmarły 45-latek do Polski wrócił z Niemiec, jeszcze przed zamknięciem granic. Mężczyzna miał mieć gorączkę, kaszel, duszności. 16 marca – jak mówi Dudkowiak – zgłosił to szpitalowi zakaźnemu we Wrocławiu. Został pouczony, aby pozostać w domu i oczekiwać na wykonanie testu na koronawirusa.

– Tego testu, niestety, nie doczekał. Moim zdaniem wszystkie osoby, które są na kwarantannie, powinny być poddane testom. Ten przykład pokazuje, że system przygotowany przez państwo nie działa. Ludzie oczekują w kwarantannie na testy, a w tym czasie mogą umierać na różnego rodzaju inne choroby. Nie mogą być leczeni na przykład w szpitalach powiatowych. Nikt ich nie przyjmie, skoro są na kwarantannie. Tak nie może być. Panie ministrze, apeluję: testy, testy, testy – mówi starosta głogowski Jarosław Dudkowiak.