Tragiczny wypadek w Wielkopolsce: Były policjant spowodował śmiertelne potrącenie i uciekł

Tragedia, która rozegrała się w lipcu 2021 roku w Wielkopolsce, wstrząsnęła lokalną społecznością. 13-letnia Tosia, wracając z wycieczki rowerowej, została śmiertelnie potrącona przez samochód prowadzony przez byłego policjanta, Krystiana G. Z ustaleń wynika, że sprawca w chwili wypadku był pod wpływem amfetaminy i jechał z prędkością bliską 130 km/h, znacznie przekraczającą dozwoloną prędkość w tym miejscu.

Nie tylko sam wypadek, ale i postawa sprawcy oraz reakcja organów ścigania wzbudzają liczne kontrowersje. Krystian G., mający wcześniej problemy z prawem i złą opinię w lokalnej społeczności, nie wykazał skruchy po wypadku. Wręcz przeciwnie, przerzucał winę na ofiarę oraz na rzekomo złą widoczność na drodze. Co więcej, tuż po wypadku zniknął w pobliskim lesie, gdzie ukrył kolejne narkotyki.

Prokuratura początkowo nie wnioskowała o tymczasowe aresztowanie sprawcy, decydując się na dozór policji i wpłacenie 5 tys. zł poręczenia majątkowego. Ostatecznie w lipcu 2023 roku sąd skazał Krystiana G. na 5 lat więzienia, ale w momencie ogłoszenia wyroku oskarżony zniknął. Do tej pory nie wydano za nim listu gończego, a policja twierdzi, że bez takiego listu nie prowadzi poszukiwań.

Matka ofiary, pani Monika, w liście przesłanym do redakcji Onetu, wyraża ból i poczucie niesprawiedliwości. Obawia się, że sprawca wypadku jest chroniony przez lokalne środowisko i zarzuca mu całkowitą bezduszność. Wskazuje również na błędy w działaniach prokuratury i policji.

Historia Krystiana G. jest równie burzliwa. Był funkcjonariuszem policji do 2019 roku, kiedy to został zwolniony po skandalu w Kołobrzegu. Jego działalność w MMA i jako instruktor samoobrony kontrastuje z jego przeszłością i obecnymi oskarżeniami.

Ta tragedia, jak i późniejsze działania sądowe i policyjne, rzucają cień na system sprawiedliwości i wywołują pytania o skuteczność i sprawiedliwość w przypadkach tak dramatycznych jak śmiertelne potrącenie młodej dziewczyny.