Tragedia w kopalni Mysłowice-Wesoła.

W wyniku silnego wstrząsu, który miał miejsce w środę wieczorem w kopalni Mysłowice-Wesoła, zginął 43-letni górnik – poinformowała Polska Grupa Górnicza (PGG). To kolejny tragiczny wypadek w tej kopalni w ostatnich tygodniach, podnoszący poważne pytania o bezpieczeństwo pracy pod ziemią.

Zmarły pracownik, który był związany z kopalnią przez 14 lat, stracił życie mimo prób reanimacji. Jego śmierć to skrajny przypadek wśród dziewięciu innych, którzy także ucierpieli podczas tego zdarzenia. Poszkodowani górnicy zostali natychmiast przetransportowani do lokalnych szpitali, gdzie otrzymują niezbędną pomoc medyczną.

Aleksandra Wysocka-Siembiga, rzeczniczka PGG, przekazała, że natychmiast po wypadku prace w zagrożonej strefie zostały wstrzymane, a teren zabezpieczony. “Szczegółowe okoliczności wypadku są obecnie analizowane w celu zrozumienia przyczyn i zapobiegania przyszłym tragediom,” dodała.

Wstrząs, który wywołał tragedię, miał energię wynoszącą 3 x 10^6 dżuli, co odpowiada magnitudzie 2,46. Jest to jeden z wielu, który wystąpił w regionie – według danych Wyższego Urzędu Górniczego, każdego roku na terenie polskich kopalń węgla kamiennego rejestrowanych jest około 1,5 tysiąca wysokoenergetycznych wstrząsów.

Większość z nich nie przynosi większych szkód, jednak jak pokazuje tragiczne zdarzenie w Mysłowice-Wesoła, potencjalne ryzyko dla życia i zdrowia pracowników kopalń jest ciągle obecne. Z tego powodu, zarówno pracodawcy jak i regulatorzy muszą podjąć jeszcze większe środki ostrożności, aby chronić górników przed takimi niebezpieczeństwami w przyszłości.