ŚwiatTikTok między Waszyngtonem a Pekinem. Dlaczego Chiny ogłaszają zwycięstwo?

TikTok między Waszyngtonem a Pekinem. Dlaczego Chiny ogłaszają zwycięstwo?

Długo wyczekiwana umowa w sprawie TikToka nabiera kształtu – w piątek szczegóły mają omówić prezydent USA Donald Trump i przywódca Chin Xi Jinping. Porozumienie, określane jako "ramowe", zakłada sprzedaż amerykańskich operacji aplikacji konsorcjum firm z USA, w tym Oracle, Silver Lake i Andreessen Horowitz.

TikTok
TikTok
Źródło zdjęć: © pixabay | redakcja ipolska24.pl

Chińskie media państwowe już nazywają tę umowę "korzystną dla obu stron", a Trump mówi, że chce tego "dla dzieci". Jednak eksperci wskazują, że zwycięzcą może okazać się przede wszystkim Pekin.

W centrum negocjacji pozostaje algorytm TikToka – najcenniejszy zasób ByteDance. To właśnie on odpowiada za błyskawiczny wzrost popularności aplikacji, której konkurenci – Instagram czy YouTube – mimo prób, nie potrafią dorównać. Chiny nie zamierzają go oddać. Zamiast tego sygnalizują gotowość do licencjonowania technologii, co oznacza, że amerykańska wersja aplikacji będzie mogła działać, ale w oparciu o "okrojony" kod, z ograniczonymi funkcjami i mniejszą różnorodnością treści.

Z perspektywy Pekinu to strategiczne posunięcie. Algorytm pozostaje w Chinach, a jednocześnie aplikacja utrzymuje swoją obecność w USA – największym rynku pod względem przychodów, odpowiadającym za nawet połowę globalnych zysków ByteDance. Według szacunków The Information, TikTok w 2024 roku wygenerował przychody na poziomie 30 mld dolarów, z czego lwia część pochodziła właśnie z Ameryki.

– To formuła, którą Chiny mogą powielać także w innych branżach, np. baterii czy metali ziem rzadkich – ocenia ekspert Kevin Xu. – Dzięki licencjonowaniu Pekin eksportuje technologię na własnych warunkach.

Dla USA sprawa ma wymiar polityczny i bezpieczeństwa narodowego. Ustawa podpisana jeszcze przez prezydenta Joe Bidena wymagała od TikToka przekazania kontroli nad amerykańskimi operacjami, pod groźbą zakazu. Trump zmienił jednak ton – po części dlatego, że popularność aplikacji pomogła mu zdobyć poparcie młodych wyborców w 2024 roku.

Choć umowa jest blisko, jej finalizacja może potrwać miesiące. Po pierwsze, każdą decyzję musi zatwierdzić Kongres. Po drugie, ByteDance jako firma prywatna potrzebuje zgody własnego zarządu. A dodatkową niewiadomą pozostaje nieprzewidywalność samego Trumpa.

Na dziś układ wydaje się jasny: Amerykanie dostają "TikToka w wersji USA", a Chiny utrzymują pełną kontrolę nad kluczowym algorytmem i tworzą precedens dla dalszej ekspansji technologicznej. Jak podsumowuje dr Kokil Jaidka z Narodowego Uniwersytetu Singapuru: – Dla użytkowników aplikacja będzie wyglądać podobnie, ale w tle zawsze będzie to amerykańska wersja na chińskich zasadach.

tiktokchinydonald trump

Wybrane dla Ciebie