Minister zapytany na konferencji prasowej o ogólną sytuację szpitali, które zamykają oddziały czy sale operacyjne, w tym o kondycję szpitala klinicznego na Banacha, odparł, że ich dyrektorzy dysponują pulą pieniędzy – ryczałtami przeznaczonymi na cały rok.
“Jeżeli zdecydowali się wykładać je szybciej niż w przeciągu roku kalendarzowego, to trudno mi się odnieść do tego, dlaczego tak zrobili” – powiedział. Zaznaczył, że szpital na Banacha wyrobił w tej chwili całość swojego ryczałtu, ale “ma zakontraktowanych jeszcze 45 proc.” i możliwe są rozmowy dotyczące liczby świadczeń.
Szumowski podkreślił też, że środki, jakie trafiły do szpitali klinicznych, w tym do szpitala na Banacha, są wyższe niż rok temu, przy zachowaniu liczby zakładanych świadczeń.
“Te dane pokazują, że sytuacja szpitala (na Banacha – PAP) jest bardzo stabilna. Dostają więcej pieniędzy za tę samą liczbę świadczeń. Dlaczego zdecydowali się, że wykonają szybciej te świadczenia, trudno mi powiedzieć. Na pewno sytuacje zagrażające życiu i zdrowiu będą wykonywane, bo to jest obowiązek każdej jednostki” – oznajmił minister.
Szpital kliniczny na ul. Banacha to największy w Polsce szpital o najwyższym stopniu referencyjności. Rocznie przyjmuje blisko 55 tys. pacjentów. Zatrudnia ponad 2,5 tys. personelu, w tym 589 lekarzy i niemal 1 tys. pielęgniarek.