Siedmiomiesięczna dziewczynka zadławiła się smoczkiem. Ratownicy uratowali jej życie

Łódzcy ratownicy medyczni zostali wezwani do niemowlęcia, u którego doszło do zadławienia. – Okazało się, że oddychanie dziecku uniemożliwiał smoczek, który znajdował się w drogach oddechowych – opowiada Adam Stępka, rzecznik pogotowia w Łodzi. Życie dziewczynki udało się uratować.

– Ciało obce blokowało przepływ powietrza przez drogi oddechowe, co w konsekwencji mogło doprowadzić do śmierci dziewczynki, konieczne było natychmiastowe podjęcie medycznych czynności ratunkowych – relacjonuje rzecznik pogotowia.

Opowiada, że ratownicy medyczni umieścili w ​jamie ustnej dziecka laryngoskop – urządzenie uwidaczniające wejście do krtani.

– Następnie przy pomocy specjalnych kleszczyków usunęli smoczek blokujący wejście do tchawicy – opisuje Stępka.

Stan zdrowia dziewczynki zaczął szybko się poprawiać. Ze względu na ryzyko powikłań, dziecko zostało przewiezione do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. WAM w Łodzi. Rzecznik pogotowia dodaje, że wszystko wskazuje na to, że w organizmie dziecka nie doszło do uszkodzeń, które mogłyby negatywnie wpłynąć na jego rozwój.