Rząd ujawnia plany rozwoju kolei do 2035 r. Są niespodzianki

Ministerstwo Infrastruktury prezentuje swoje plany na najbliższe lata. To, co zaprezentowano, może zaskoczyć niektórych — szczególnie te osoby, które oczekują odważnych, futurystycznych wizji.

Zamiast stawiać na nowe linie kolejowe, rząd postanowił skupić się na modernizacji istniejących. Były prezes Kolei Dolnośląskich w rozmowie z Business Insider Polska zauważa, że od lat nie budujemy nowych linii i to jest widoczne w prezentowanym planie.

Najważniejsze jest jednak to, że strategia jest skoncentrowana na Warszawie. Co to oznacza dla połączeń lokalnych? Eksperci przyznają, że jest jeszcze wiele do zrobienia, ale nie potępiają całkowicie tej strategii.

 

Ministerstwo Infrastruktury przedstawiło Horyzontalny Rozkład Jazdy do 2035 r. – zestawienie połączeń, które resort chce zrealizować w ciągu najbliższej dekady, ze szczególnym uwzględnieniem Kolei Dużych Prędkości.

 

W planie zauważalne jest zmniejszenie stacji przy lotnisku CPK, które miało być głównym hubem przesiadkowym. Zmieniło się też sporo w węźle kolejowym wokół lotniska w Baranowie — zamiast sześciu peronów będą cztery.

 

Plan zakłada odsunięcie części planów, o których mówiła poprzednia ekipa. Rząd zrezygnował na razie z szybkiej kolei do Rzeszowa i nie ma w planach kontrowersyjnej szprychy przez Giżycko.

 

Rząd stawia na rozwój połączeń do Warszawy. “Głównym celem jest dojazd w 100 minut do Warszawy” – mówi dr Michał Beim, ekspert ds. transportu z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, z którym rozmawiał Business Insider Polska.

 

Pomóc w walce z wykluczeniem komunikacyjnym mniejszych miejscowości ma zintegrowany z koleją transport autobusowy. “Dobrze, że wreszcie uwzględniono zintegrowanie transportu autobusowego z kolejowym” – podkreśla Daniel Radomski, ekspert ds. infrastruktury w Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.

 

Eksperci są zgodni, że dzięki takiemu podejściu obecne plany są znacznie bliższe realizacji niż poprzednio nakreślane pomysły. “Schodzimy na ziemię z pięknych obrazków i nierealnych dat… Skupiamy się na tym, co naprawdę może powstać, zamiast kreślić palcem po mapie” – podsumowuje Daniel Radomski.