Rodzeństwo 12‑latków: Tata nadużywa alkoholu, podnosi rękę
„Nie czujemy się dobrze w naszym domu, tata nadużywa alkoholu, zdarza się, że podnosi rękę”, to fragment listu, który rodzeństwo nastolatków wysłało do redakcji Uwagi!
(materiał reporterów programu “Uwaga” TVN)
„Ja, Julia i Dominik nie czujemy się dobrze w domu. Tata nadużywa alkoholu, zdarza się, że podniesie rękę na Dominika. Często byliśmy głodni, nie mieliśmy kanapek do szkoły. Mieliśmy wsparcie u siostry, która robiła nam kanapki i je przynosiła”, to fragment listu nadesłanego do Uwagi!
BliźniacyJulia i Dominik to najmłodsze spośród siedmiorga rodzeństwa. Starsze siostry i bracia są już samodzielni, natomiast 12-letni bliźniacy są wychowywani przez ojca i jego konkubinę. W czerwcu tego roku dzieci zaczęły skarżyć się na złe traktowanie.
– Przynosiłam im kanapki, a jak przychodzili do mnie, to robiłam im śniadanie, żeby jeszcze u mnie zjedli – opowiada Klaudia. I dodaje: – Jak dzieci były u mnie, to zobaczyłam, że są zawszawione. Kupiłam szampony, żeby się tego pozbyć. Po prostu warunki są tam u nich straszne, niegodne, żeby tam mieszkać.
Sytuacją najmłodszych dzieci zainteresowała się także biologiczna matka. W przeszłości, ze względu na problemy alkoholowe, kobieta utraciła prawa do wszystkich dzieci.
– Alkohol zabrał mi rodzinę. Nie miałam z dziećmi żadnego kontaktu – ubolewa pani Edyta.
SzkołaDzieci zdecydowały się powiedzieć o swojej krzywdzie dyrekcji szkoły.
Starsze rodzeństwo
– Bardzo się o nie martwię o bliźniaków. Myślę, że mają jeszcze gorzej niż ja miałam, bo ja pamiętam jeszcze dobre chwile, a myślę, że oni już nie pamiętają żadnych dobrych chwil. Mają jedynie przed oczami te, w których było bardzo źle – uważa Natalia.
– Płaczą wieczorami, że muszą tam być, że nie mogą się spotykać z biologiczną mamą. Że mają utrudniony ze mną kontakt – dodaje Klaudia.
Co na to ojciec dzieci? Czy zgadza się z oskarżeniami?
Kiedy podczas rozmowy z reporterką ojciec Julii i Dominika na chwilę odszedł, sytuację postanowiły wykorzystały dzieci.
Chłopiec powiedział o przemocy domowej. Jak wyznał, od dawna był bity przez ojca, lecz bał się powiedzieć o tym policji.
Ojciec chłopca twierdzi, że nigdy nie uderzył syna.
– Mogłem postraszyć. Postraszyć, że nie pojedzie na wakacje, jak się nie będzie uczył. Tylko jedynie to – zapewnia.
Co na to pomoc społeczna?
Rodzina objęta jest opieką ośrodka pomocy społecznej. Po ujawnieniu przemocy służby wzmożyły nadzór. Sytuacja dzieci wydaje się jednak trudna.
– W domu mają czysto. W lodówce jest jedzenie. Dzieci są bezpieczne – twierdzi Elżbieta Purta z Ośrodka Pomocy Społecznej w Goniądzu.
Urzędnicy wiedzą jednak, że sprawa przemocy była zgłaszana na policję.
– My tego nie potwierdzamy, zawiadomiliśmy sąd i to już sprawa dla sądu – ucina Elżbieta Purta.
– Staram się, jak mogę i służby mi pomagają. Nie mam sobie nic do zarzucenia, żebym źle wychowywał dzieci – stwierdza ojciec bliźniaków.
Jednak zdaniem doktor Aleksandry Piotrowskiej dzieci wymagają pomocy.
Co dalej z dziećmi?
Informacje na temat przemocy, o której opowiedział 12-latek, przekazaliśmy sądowi rodzinnemu, który badając sytuację dzieci, rozważa pieczę zastępczą.
– Kiedy dzieci zostaną umieszczone w placówce, to będą miały wsparcie psychologiczne i pedagogiczne. W sprawie o znęcanie, dziecko będzie przesłuchiwane przez sąd karny w obecności sędziego i psychologa – dodaje sędzia Skrodzka.