Premier: oczekuję dogłębnego, do kości wyjaśnienia sprawy dyskredytowania sędziów

Oczekuję dogłębnego, do kości wyjaśnienia tej sprawy i wypalenia żelazem tego typu zachowań – powiedział we wtorek premier Mateusz Morawiecki, odnosząc się do ujawnionej przez Onet akcji dyskredytowania sędziów. Powiedział, że o tej sprawie rozmawiał z szefem MS Zbigniewem Ziobrą.

Premier powtórzył, że Ziobro nie wiedział o działaniach swych podwładnych z resortu, m.in. wiceministra Łukasza Piebiaka.

Akcję dyskredytowania sędziów w ubiegłym tygodniu opisywał Onet. Według doniesień portalu mieli być w nią zaangażowani m.in. b. wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak i sędzia delegowany do resortu sprawiedliwości Jakub Iwaniec. Po tych doniesieniach Piebiak, na prośbę Ziobry, podał się do dymisji, a Iwaniec zastał odwołany z delegacji do MS.

Premier powiedział we wtorek wieczorem w “Faktach po faktach” w TVN24, że po publikacji Onetu rozmawiał z ministrem Ziobrą. “Rozmawiałem oczywiście z panem ministrem i dobrze się stało, że reakcja była taka szybka. 24 godziny i były pan minister Piebiak podał się do dymisji. Odcięliśmy ten temat, zareagowaliśmy we właściwy sposób, ponieważ ta mowa nienawiści, te różnego rodzaju akty, o których słyszeliśmy, ujawnianie pewnych danych, było to absolutnie naganne

podkreślił Morawiecki.

Pytany, czy Ziobro ponosi odpowiedzialność polityczną za działania urzędników w MS, odparł: “Nie ma żadnych dowodów na to, że pan minister Ziobro wiedział o tym procederze, wiedział o czymś takim, co się tam miało dziać”.

Dopytywany, podkreślił że to właśnie usłyszał od szefa resortu sprawiedliwości. “W sytuacji takiej, kiedy pan minister Piebiak organizuje jakieś działania, to wcale nie musiał się dzielić i nie dzielił się tą wiedzą z ministrem Ziobrą. I dlatego on, pan minister Piebiak, poniósł tego konsekwencje

zaznaczył Morawiecki.

Zapowiedział, że jeżeli “będą się pokazywały kolejne fakty dotyczące innych osób zamieszanych w tę niedobrą, brudną sprawę”, to również wobec tych osób zostaną wyciągnięte konsekwencje.

Pytany czy oczekuje, że prokuratura rozpocznie śledztwo w tej sprawie, premier odpowiedział: “Myślę, że będzie przeprowadzone postępowanie i to postępowanie doprowadzi do podjęcia decyzji czy śledztwo jest konieczne w tej sprawie”. “Nie mam wystarczającej wiedzy w tej sprawie. Ja oczekuję dogłębnego, do kości wyjaśnienia tej sprawy i wypalenia żelazem tego typu zachowań, zarówno z Inowrocławia, jak również z różnych pokojów, w których się ten proceder odbywał. To jest absolutnie niedopuszczalne” – podkreślił.

Krytykował także władze Platformy Obywatelskiej za brak odpowiedniej reakcji na doniesienia dotyczące polityków tej partii, m.in. szefa sztabu Koalicji Obywatelskiej Krzysztofa Brejzy, szefa klubu PO-KO Sławomira Neumanna czy byłego już sekretarza generalnego PO Stanisława Gawłowskiego.

“Podałem przykład Inowrocławia, mogę podać przykład pana Neumanna, na którym ciążą zarzuty prokuratorskie, to pan Grzegorz Schetyna i partia pana Grzegorza Schetyny nie wyciąga z tego konsekwencji. Podobnie pan Stanisław Gawłowski, który jest w +gabinecie cieni+, również ciążą na nim zarzuty prokuratorskie, żadne wnioski z tego nie są wyciągane

podkreślił Morawiecki.

W zeszłą środę funkcjonariusze CBA przeprowadzili na terenie woj. kujawsko-pomorskiego (w tym w Urzędzie Miasta Inowrocławia) szereg przeszukań mających związek ze śledztwem ws. afery fakturowej. Dwa dni później portal TVP Info podał, że w inowrocławskim magistracie miał działać “wydział nienawiści”, w który zaangażowani mieli być prezydent tego miasta Ryszard Brejza oraz jego syn, poseł PO Krzysztof Brejza. Według TVP Info informacje te pochodzą m.in. z materiałów ze śledztwa ws. afery fakturowej. “Z zeznań wyłania się obraz całej machiny promocji Brejzów oraz nienawistnych komentarzy, grafik i filmików szkalujących politycznych konkurentów Platformy Obywatelskiej” – pisał portal. (PAP)

mkr/ godl/