Minister ds. informacji Nigerii, Lai Mohammed, oświadczył, że nie zapłacono żadnego okupu. Rozmowy z ekstremistami miały przebiegać „tylnymi kanałami” i miały być „bezwarunkowe” i prowadzone przy wsparciu „przyjaciół Nigerii” – podaje agencja Associated Press.
Bojownicy mieli przyjechać do Dapchi w nocy. Z 9 pojazdów wyszła ponad setka dziewczynek, które zostawiono w centrum miasta.
Incydent przypomniał historię porwania dokonanego przez islamistów z Boko Haram w 2014 r. Porwano wówczas 276 dziewczynek, z których 100 nigdy nie wróciło do swoich rodzin. Według relacji wiele z nich zostało zmuszonych do poślubienia bojowników i urodziły ich dzieci.