Pogrzebowy monopol i ponad dwukrotnie wyższe ceny? „Traktują cmentarz jak prywatny folwark”
– Ksiądz i zakład pogrzebowy traktują cmentarz jak prywatny folwark – mówią siostry, które musiały pochować matkę na jednym z wielkopolskich cmentarzy. Kobiety nie zgadzają się na pogrzebowy monopol panujący – ich zdaniem – w tym miejscu.
– Przez kilka lat moja mama chorowała. Musiałam zwolnić się z pracy, żeby się nią opiekować. Mam 1100 zł „kuroniówki”, więc muszę liczyć z mężem każdy grosz – opowiada pani Sylwia. W ubiegłym miesiącu matka pani Sylwii zmarła. – Do końca byłam przy mamie. Stało się, jak stało i musieliśmy załatwiać pogrzeb – mówi kobieta.
– Ksiądz nam powiedział, że w sprawie wszystkich spraw związanych z pogrzebem, musimy udać się do zakładu pogrzebowego – mówi pani Agnieszka, siostra pani Sylwii. – Padła konkretna nazwa, ale ja się z tym nie zgodziłam, ponieważ mam prawo wyboru, bo mnie nie stać na ten konkretny zakład. Słyszałam, jakie są tam koszty. Co miałam pożyczkę brać? – denerwuje się pani Sylwia.
Ostatecznie córki zmarłej wybrały inny zakład pogrzebowy. Jednak firma preferowana przez proboszcza zażądała wykonania części prac pogrzebowych. Powoływała się na regulamin cmentarza. – Pojechałam na cmentarz i był tam pan z tej firmy. Chodziło o rozebranie pomnika i wykopanie dziury. Powiedział mi, że to będzie 2,5 tys. zł – przywołuje pani Sylwia. I dodaje: – Powiedziałam, że nie chcę, że mam panów z innej firmy za 1200 zł. Dla mnie to ogromne pieniądze. Powiedział, że nie mogę: „Rozebrać pani pomnik może kto inny, ale wykopanie dziury to tylko my, bo nikogo nie wpuścimy, taki jest regulamin”. On z księdzem mają tak podpisane. Ich jest cmentarz, nie ma prawa nikt wejść i wykopać mi dziury na cmentarzu.
Czego nie może być w regulaminie cmentarza?
Sprawę pochówków na cmentarzach regulują przepisy. – Trzeba to podzielić na dwa obszary. Pierwszy obszar to usługi cmentarne, czyli usługi administracyjne związane z dbaniem o groby i czynnościami z tym związanymi. Drugi obszar to usługi stricte pogrzebowe, czyli te, które dotyczą pochówku osób zmarłych. W zakresie usług pogrzebowych jest zupełna dowolność na rynku. Osoby zainteresowane mogą korzystać z usług wielu różnych firm – tłumaczy mecenas Marta Lech.
Pani Sylwia została zmuszona do zapłacenia za wykopanie grobu firmie rekomendowanej przez proboszcza. Musiała tak zrobić, bo tak napisano w regulaminie cmentarza. Ten pokazaliśmy prezesowi Polskiego Towarzystwa Pogrzebowego. – Kopanie grobów jest to usługa nie cmentarna, a pogrzebowa. Czy to będzie cmentarz parafialny czy komunalny, to nie ma różnicy – podkreśla Krzysztof Wolicki.
„Wykopanie grobu rodzina zmarłego zleca wyłącznie firmie, która posiada umowę z parafią” – cytuje regulamin Wolicki. I dodaje: – Czyli ksiądz sugeruje tu tylko jedną firmę. Dziennik ustaw, na który regulamin się powołuje, już nie obowiązuje. Takich rzeczy w regulaminie nie powinno być.
– W okolicy jest dużo firm o połowę tańszych. Ludzie płacą i płaczą. Mam fakturę w firmie polecanej przez księdza na 1200 zł, a w sąsiedniej miejscowości kosztuje to 600 zł. Ceremonia pogrzebowa kosztuje 2160 zł, w innej firmie, którą mieliśmy, to 1000 zł – wylicza pani Agnieszka.
– Jeżeli daje się takie możliwości, to firma będzie doiła, bo nie ma konkurencji. Zdziwiło mnie, że w regulaminie cmentarza jest zakład pogrzebowy, od razu jest reklama konkretnego zakładu – mówi prezes Polskiego Towarzystwa Pogrzebowego.
„540 zł za przewiezienie ciała 500 metrów”
Sprawa organizacji pochówku na miejscowym cmentarzu budzi kontrowersje wśród okolicznych mieszkańców. Uważają, że powinni mieć możliwość wyboru przy wszystkich usługach związanych z pogrzebem.
– Dwa lata temu chowałam ojca i już wtedy … naszym cmentarzem się opiekowała. Jeżeli chodziło o wykopanie grobu, to moja firma nie mogła go wykopać – słyszymy. – Ta firma ma wyłączność na opiekowanie się cmentarzem. Niedawno chowałem teścia. Za przewóz na cmentarz wzięli 540 zł z VAT. Za przewiezienie jakiś 500 metrów w jedną stronę – oburza się jeden z mieszkańców. I dodaje: – Pomnik już stał, bo teściową pochowaliśmy już jakiś czas temu. A oni odgórnie wzięli, że oni ustawiają pomnik, nie pytając o zdanie, czy będzie nas stać, na to, żeby to wygrawerować. Ustawienie pomnika z wygrawerowaniem kosztowało prawie 4 tys. zł.
Okazuje się, że zakład pogrzebowy, faworyzowany na miejscowym cmentarzu, ma jeszcze inne sposoby pozyskiwania klientów. Opowiedziała nam o tym właścicielka firmy z tej samej branży. – Była taka sytuacja, dosyć drastyczna. Pewna rodzina zdecydowała, że chce skorzystać z naszej usługi pogrzebowej, natomiast nastąpił bardzo duży sprzeciw ze strony tamtej firmy. Ciało zostało odebrane z domu. Rodzina nie zauważyła, kto je odbiera, jaki zakład pogrzebowy, będąc pewnym, że to my odbieramy. Okazało się, że ta firma konkurencyjna odebrała osobę zmarłą i przewiozła ją na cmentarz do kaplicy. My pojechaliśmy, ale był tam ich sprzeciw. Firma odmówiła wydania tej osoby. W przypadku tamtej firmy były krzyki. Ciało zostało przekazane dopiero w asyście policji – opowiada Michalina Kosicka z Zakładu Pogrzebowego „Mementum”.
Co na to firma i proboszcz?
Dlaczego firma pogrzebowa stosuje nieetyczne i nieuczciwe praktyki – o tym chcieliśmy porozmawiać z jej właścicielem. – Musi pani rozmawiać z proboszczem. Ja nawet nie mam nic do powiedzenia – usłyszała reporterka. – Ja nic nie uniemożliwiam – zaznaczył mężczyzna.
Nasza dziennikarka pojechała do proboszcza. Ksiądz na rozmowę z nami zaprosił między innymi radę parafialną. – To nie jest kwestia taka, że się kogoś promuje, ale to, że musi być porządek na cmentarzu. I tak jest we wszystkich cmentarzach wokoło. Kopaniem zajmuje się firma, która opiekuje się danym cmentarzem – stwierdza ks. Sławomir Olejniczak. – Przedłożymy tę sprawę na Radzie Ekonomicznej – dodał proboszcz.
Gdzie mogą szukać pomocy osoby, które uważają, że padły ofiarą nieuczciwych praktyk firm pogrzebowych? Prawnicy zalecają, aby informować o nieprawidłowościach organizacje konsumenckie.
– W takich okolicznościach konsument powinien zgłosić to do UOKiK-u albo do Powiatowego Rzecznika Praw Konsumentów. Taką skargę należy napisać na piśmie, żeby miało to charakter formalny – mówi mecenas Marta Lech. I dodaje: – UOKiK w pierwszej kolejności powinien przeprowadzić kontrolę, a w dalszej kolejności może nawet nałożyć karę na podmiot, który stosuje nieuczciwe praktyki. W takich okolicznościach, w jakich znajduje się rodzina pogrążona w żałobie, nikt nie ma prawa i nie powinien wykorzystywać położenia tej rodziny.
– Chciałabym, żeby ludzie na takich małych wioskach wiedzieli, że na to też jest prawo i nie tak to powinno wyglądać. Żeby nie dać się zastraszyć – kwituje pani Agnieszka.