Świat"Operacja Midnight Hammer": USA uderzają w Iran – co wiemy o największym zwrocie w konflikcie na Bliskim Wschodzie

"Operacja Midnight Hammer": USA uderzają w Iran – co wiemy o największym zwrocie w konflikcie na Bliskim Wschodzie

W nocy z soboty na niedzielę Stany Zjednoczone przeprowadziły jedną z najpotężniejszych operacji wojskowych ostatnich lat – zmasowany atak lotniczy na trzy irańskie obiekty nuklearne. Zdaniem prezydenta Donalda Trumpa wszystkie cele zostały "skutecznie zniszczone". Czy to koniec irańskich ambicji jądrowych, czy początek nowego, jeszcze bardziej niebezpiecznego rozdziału konfliktu?

iran
iran
Źródło zdjęć: © archiwum ipolska24.pl | redakcja ipolska24.pl

Bombowce nad Iranem

Operacja nosiła kryptonim Midnight Hammer. Jak poinformował generał Dan Caine, przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów USA, wzięło w niej udział aż 125 jednostek lotnictwa wojskowego, w tym siedem bombowców B-2 Spirit. Głównym celem był zakład wzbogacania uranu w Fordo – jeden z najlepiej chronionych obiektów tego typu na świecie, ukryty głęboko w górach.

Do jego zbombardowania wykorzystano 14 bomb GBU-57 Massive Ordnance Penetrator – tzw. "bunker busters", każda ważąca 13 ton, zdolna przebić się przez kilkadziesiąt metrów skały lub betonu. Uderzenia skierowano również na Natanz i Isfahan – inne kluczowe ośrodki programu jądrowego Iranu.

Skutki nalotów – zniszczenia i sprzeczne informacje

Według Pentagonu wszystkie trzy cele zostały poważnie uszkodzone. Generał Caine przyznał jednak, że pełna ocena strat może zająć wiele dni. Irańskie władze potwierdziły naloty, lecz twierdzą, że "znaczących strat" nie odnotowano, bo najważniejsze materiały jądrowe miały zostać wywiezione z obiektów wcześniej.

Irańska Organizacja Energii Atomowej określiła bombardowania mianem "barbarzyńskiego aktu" i złamania prawa międzynarodowego. Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej uspokaja, że nie wykryto wzrostu promieniowania.

Odpowiedź Iranu już się zaczęła

Wkrótce po ataku USA Iran wystrzelił serię rakiet w kierunku Tel Awiwu i Hajfy. Rannych zostało co najmniej 86 osób. Szef irańskiej dyplomacji Abbas Araqchi potępił operację, nazywając ją "zdradą Amerykanów" przez ich własnego prezydenta, który obiecywał zakończenie zaangażowania USA w konflikty na Bliskim Wschodzie.

Teraz Teheran rozważa kolejne kroki. Może nie podejmować działań – co byłoby odebrane jako słabość – albo odpowiedzieć z całą siłą, m.in. uderzając w bazy USA w regionie. Możliwy jest też scenariusz "odwetu z opóźnieniem", kiedy napięcie opadnie.

Reakcje świata i podzielona Ameryka

Trump ogłosił sukces ataku w przemówieniu, w którym ostrzegł Iran przed "znacznie silniejszymi" uderzeniami, jeśli nie dojdzie do rozwiązania dyplomatycznego. Republikanie w większości poparli decyzję prezydenta, choć nie brakło głosów krytyki – m.in. od Marjorie Taylor Greene czy senatora Berniego Sandersa, który uznał atak za niekonstytucyjny.

Światowi przywódcy wezwali do deeskalacji. Sekretarz generalny ONZ António Guterres przestrzegł przed eskalacją, UE apeluje o powrót do rozmów, a premier Indii zaapelował o dyplomację. Arabia Saudyjska i Oman wyraziły zaniepokojenie.

Jak to się zaczęło?

13 czerwca Izrael przeprowadził niespodziewany atak na irańskie cele jądrowe i wojskowe, co wywołało lawinę odwetu ze strony Teheranu. Przez ponad tydzień obie strony wymieniały się uderzeniami. Mimo trwających wcześniej negocjacji nuklearnych, USA włączyły się do konfliktu, argumentując, że Iran zmierza ku budowie bomby atomowej.

Trump wielokrotnie zapowiadał, że nie dopuści do uzyskania przez Iran broni jądrowej, mimo że wiele źródeł, w tym jego własne służby wywiadowcze, nie podzielały tych obaw. Teraz – wbrew obietnicom z kampanii o "końcu niekończących się wojen" – poprowadził USA na linię frontu.

Co dalej?

Dziś cały świat obserwuje z niepokojem rozwój sytuacji. Choć operacja Midnight Hammer może stanowić przełom w walce o powstrzymanie irańskiego programu jądrowego, może również zapoczątkować nową, znacznie brutalniejszą fazę konfliktu.

O tym, czy sobotni nalot zapisał się w historii jako moment przełomu czy jako iskra rozpętująca pożogę, zadecydują najbliższe dni – i odpowiedź Iranu.

Wybrane dla Ciebie