Pożar wybuchł 18 listopada, około godziny 14:00. Strażaków zaalarmowali sąsiedzi, którzy zauważyli dym.
Na miejsce wysłano 11 zastępów straży pożarnej. Stodoła, w której pojawił się ogień służy jako warsztat samochodowy. Ogromne zagrożenie stanowiło sześć butli z acetylenem, które groziły wybuchem.
Strażacy przystąpili do ich schłodzenia przy jednoczesnej walce z ogniem. Po ugaszeniu pożaru, butle wyniesiono i dalej schładzano. Na szczęście, w zdarzeniu nikt nie ucierpiał.
Jak podkreśla straż pożarna, straty z pewnością mogłyby być większe, gdyby nie szybka reakcja sąsiadów.