Najbogatsi emeryci wśród polityków. Rekordzista przegonił premiera

Polacy z niekłamaną ciekawością zaglądają do portfeli czołowych polityków, zwłaszcza tych, którzy przeszli na emeryturę. Okazuje się, że nie ma wśród nich głodowych stawek – niektórzy mogą liczyć na kilka świadczeń jednocześnie. Kto zasłużył na miano najbogatszego emeryta wśród polskich polityków?

Analizujemy, na jakie emerytury mogą liczyć osoby z politycznej śmietanki naszego kraju.

 

Według oświadczeń majątkowych wpływy na konta najbardziej wpływowych polityków emerytów mogą zaskakiwać. Wbrew pozorom, pierwsze miejsce na podium nie należy do premiera.

 

Czesław Siekierski (PSL) – na jego konto wpływa z ZUS-u ok. 10 tys. 949 zł, z Parlamentu Europejskiego ok. 14 tys. 389 zł oraz z ubezpieczenia dobrowolnego posłów do PE ok. 7 tys. 521 zł. Razem może liczyć miesięcznie na ok. 32 tys. 859 zł.

 

Donald Tusk (KO) – pobiera aż trzy świadczenia emerytalne – z ZUS-u ok. 4 tys. 350 zł, z Komisji Europejskiej ok. ok. 19 tys. 440 zł i emeryturę belgijską ok. 127 zł miesięcznie. Razem niespełna 24 tys. zł miesięcznie.

 

Krzysztof Tchórzewski (PiS) – pobiera miesięcznie ok. 12 tys. 285 zł emerytury.

 

Prezes największej opozycyjnej partii, Jarosław Kaczyński (PiS), nie zajmuje miejsca w czołówce. Może liczyć na emeryturę z krajowego ZUS-u w wysokości około 8 tys. 66 zł miesięcznie.

 

W kontekście politycznych emerytur warto zwrócić uwagę na fakt, że wielu z nich korzysta z różnych źródeł świadczeń, co znacząco wpływa na ich miesięczne dochody. Kto jednak wiedzie prym w tej kategorii? To pytanie pozostaje otwarte, a my kontynuujemy naszą analizę.