Mikroplastik wdychamy i zjadamy wraz z pożywieniem?
Specjaliści z Austrii twierdzą, że wykryli mikroplastik w stolcu ludzi z różnych regionów świata, w tym również z Polski. Podejrzewają, że przenika on do naszego organizmu wraz z pożywieniem, ale może być też wdychany. Piszą o tym w „Annals of Internal Medicine”.
Wciąż jednak nie wiadomo, jaki wpływ na nasze zdrowie może mieć mikroplastik przedostający się do naszego organizmu. Czy jest w ogóle wchłaniany, a jeśli tak, to w jakim stopniu i jaki ma to wpływ na tkanki i narządy?
Niedawno Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zapewniła, że znajdujący się w wodzie pitnej mikroplastik nie stwarza zagrożenia dla zdrowia. Niezbędne jednak – dodała – są dalsze badania, bo dane, jakimi obecnie dysponują naukowcy są jedynie szczątkowe.
Badacze z uniwersytetu w Wiedniu pod kierunkiem dr Philippa Schwabla przebadali próbki stolca przekazane w okresie tygodnia przez ośmiu ochotników z Japonii, Polski, Rosji, Holandii, Wielkiej Brytanii, Włoch, Finlandii i Austrii. Analizowano je najnowszymi metodami na obecność różnego rodzaju mikroplastiku o rozmiarach od 50 do 500 mikrometrów. Okazało się, że najczęściej był to polipropylen oraz tereftalan polietylenu PET. Próbki średnio zawierały 20 cząstek mikroplastiku w 10 gramach stolca.
Nie ma pewności, jakie jest pochodzenie odkrytego mikroplastiku, podejrzewa się jedynie, że mogą to być zarówno plastikowe opakowania żywności, jak i sama przetworzona żywność oraz inne produkty.
Specjaliści przyznają, że niewiele mogą powiedzieć o tym jak mikroplastik wpływa na zdrowie ludzi. Prof. Jennifer Adibi z University of Pittsburgh zwraca uwagę, że badany jest głównie wpływ substancji chemicznych znajdujących się w plastiku. „Musimy teraz sprawdzić jak działają drobiny plastiku” – podkreśla specjalistka. Jej zdaniem, jego działanie może wykraczać nawet poza same komórki.
WHO przyznaje, że dane na temat wpływu mikroplastiku na zdrowie są bardzo ograniczone, jednak z tego co dotychczas wiadomo wydaje się, że nie stwarza on zagrożenia dla zdrowia. Za mikroplastik uznaje się cząsteczki tworzyw sztucznych o średnicy mniejszej niż 5 milimetrów. Powstaje on na skutek stopniowej degeneracji tworzyw sztucznych, na przykład butelek z wodą pitną, jednak używany jest też do produkcji brokatu, pasty do zębów i kremów z filtrem.
„Pilnie potrzebujmy większej wiedzy na temat wpływu mikroplastiku na zdrowie, ponieważ jest on wszędzie” – podkreśla dyrektor Departamentu Zdrowia Publicznego WHO dr Maria Neira. “Bazując jednak na tej ilości informacji, jakie mamy można powiedzieć, że mikroplastik występujący w wodzie pitnej w obecnej ilości, nie stwarza zagrożenia dla zdrowia” – mówi. Dodaje też, że trzeba zmniejszyć zanieczyszczenie środowiska plastikiem.
Według raportu WHO, cząsteczki mikroplastiku o rozmiarach co najmniej 150 mikrometrów prawdopodobnie nie są absorbowane przez organizm człowieka, a te jeszcze mniejsze – jedynie w ograniczonym zakresie. Nieco większe może być wchłanianie mikrocząsteczek o rozmiarach nanometrów, ale wiedza o tym jest bardzo ograniczona. Badania w tym zakresie prowadzone są dopiero od niedawna, na dodatek często wykorzystywano w nich różne metody oceny zawartości mikroplastiku w wodzie pitnej. (PAP)