Ławrow: Z naszej strony wojny z Ukrainą nie będzie

– Ze strony Rosji wojny z Ukrainą nie będzie, ale możliwe, że ktoś chce sprowokować działania wojenne wokół Ukrainy – oznajmił w piątek szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow w wywiadzie dla rozgłośni radiowych. Zaznaczył, że wprowadzenie przez Stany Zjednoczone nowego pakietu sankcji wobec Rosji będzie równoznaczne z zerwaniem stosunków między dwoma krajami.

– Ze strony Federacji Rosyjskiej wojny z Ukrainą nie będzie. Ale nie wykluczam, że ktoś chciałby sprowokować działania wojenne wokół Ukrainy – oznajmił Ławrow.

Powiedział też, że jeśli prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski chce, to może przyjechać do Moskwy, Soczi albo Petersburga, by porozmawiać o normalizacji stosunków dwustronnych

– Jeśli chodzi o groźby wprowadzenia sankcji, powiedzieliśmy Amerykanom, w tym podczas kontaktów prezydentów, że ten pakiet (…), któremu towarzyszyć będzie pełne wyłączenie systemów finansowo-gospodarczych kontrolowanych przez Zachód, będzie równoznaczny z zerwaniem stosunków – oświadczył w piątek szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow w wywiadzie dla rozgłośni radiowych.

– Rosja nie chce wojny, ale nie pozwoli ignorować swoich interesów w sferze bezpieczeństwa – powiedział szef rosyjskiej dyplomacji. Zapowiedział też kolejne spotkanie rosyjsko-amerykańskie.

Obie izby amerykańskiego Kongresu przygotowały w ostatnim czasie projekty szerokiego katalogu sankcji, m.in. przeciwko głównym rosyjskim instytucjom finansowym i przemysłowi wydobywczemu, a także gazociągowi Nord Stream 2. W obecnie proponowanej formie sankcje te miałyby zostać przyjęte po stwierdzeniu przez prezydenta USA, że doszło do wznowionej agresji przeciwko Ukrainie.

Prezydent Joe Biden oświadczył zaś we wtorek, że rozważa nałożenie bezpośrednich sankcji na prezydenta Władimira Putina w przypadku rosyjskiej inwazji na Ukrainę. 

– My nie chcemy wojny – zaznaczył, przekonując, że Białoruś “nigdy nie tworzyła i nie będzie tworzyć problemów” dla swoich sąsiadów.

Łukaszenka zarzucił Zachodowi, że dąży do “nowego podziału świata”, a także “chce utopić we krwi braterstwo ukraińsko-rosyjskie, braterstwo słowiańskie”

Powtórzył również, że Zachód zwiększa ofensywne siły NATO u granic Białorusi. Polskę i Litwę, sąsiadów Białorusi, oskarżył o to, że “działają w duchu polityki Waszyngtonu”, bo inaczej byłyby “smutnymi peryferiami”.

 

Polska, jak utrzymywał Łukaszenka, “chce całej Białorusi”. Zarzucił jej “bezceremonialne i bezapelacyjne działania”, w tym finansowanie opozycji i koordynowanie protestu, w tym na Białorusi, w Rosji, a nawet w Kazachstanie”.