Izba Dyscyplinarna uchyliła immunitet sędziemu M. Pietruszyńskiemu.

Nieuznawana Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego zezwoliła na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej sędziego tego sądu Marka Pietruszyńskiego. Jawna była jedynie sentencja orzeczenia, na razie nie jest znane jego uzasadnienie. Decyzja nie jest prawomocna. – Nie uznajemy w żaden sposób legalności działań tych osób, które mianują się sędziami – skomentowała w rozmowie z TVN24 Kinga Dagmara Siadlak ze Stowarzyszenia Adwokackiego Defensor Iuris.

– My wychodzimy z założenia, że Izba Dyscyplinarna działać nie może. TSUE również stoi na takim stanowisku. I również w zakresie uchylania immunitetów nie powinna w żaden sposób procedować, o ile to w ogóle procedowaniem można nazwać – powiedziała w rozmowie z TVN24 Kinga Dagmara Siadlak ze Stowarzyszenia Adwokackiego Defensor Iuris, która odniosła się do decyzji nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej w sprawie sędziego Pietruszyńskiego. – Nie uznajemy w żaden sposób legalności działań tych osób, które mianują się sędziami – dodała. 

Według adwokatki jest pytanie, “czy znajdą się prokuratorzy, którzy będą chcieli wszczynać postępowanie wobec sędziego”. – Biorąc pod uwagę skład i strukturę obecnej prokuratury, nie wątpię, że może się tak stać – oceniła.

Prokuratura chciała uchylenia immunitetu sędziemu Markowi Pietruszyńskiemu, bo w jej opinii, sędzia nieumyślnie nie dopełnienił obowiązków. Kiedy orzekał o wstrzymaniu wykonania kary więzienia wobec skazanego, nie sprawdzono, że osoba ta była już w tym czasie w zakładzie i w efekcie – przebywała tam przez około trzy tygodnie – niepotrzebnie. Izba Dyscyplinarna uznała, że niedopełnienie obowiązków jest tu cytat, więcej niż dostatecznie prawdopodobne.

Izba Dyscyplinarna, która działa w gmachu Sądu Najwyższego, dwukrotnie została zamrożona przez unijny Trybunał. W praktyce od dawna nie powinna działać.