Gorąca debata nad ustawą PiS o wyłączeniu odpowiedzialności karnej urzędników w czasie pandemii

Bezkarność plus – tak o tej ustawie mówi opozycja i pyta, za jakie przestępstwa PiS nie chce odpowiadać przed sądem. Posłowie kontynuują prace nad przepisami, które mają wyłączyć odpowiedzialność karną urzędników za niektóre działania, które mogłyby być niezgodne z prawem, ale które byłyby konieczne z uwagi na zwalczanie skutków pandemii COVID-19. Także politycy Solidarnej Polski i Porozumienia mają zastrzeżenia. Wobec tego posłowie PiS zaproponowali poprawkę, zgodnie z którą wyjątkiem nie byłyby objęte czyny podjęte w celu osiągnięcia korzyści materialnej.

To będzie matka afer, a wy wszyscy będziecie odpowiadać za to przed sądem

ostrzegał poseł KO Sławomir Nitras w trakcie sejmowej debaty.

Krzysztof Paszyk z PSL-Kukiz 15-Koalicji Polskiej stwierdził, że ustawa wprowadza “licencję na bezkarność” dla polityków PiS-u. Podobną opinię wyraziła Klaudia Jachira z Koalicji Obywatelskiej, a także Włodzimierz Czarzasty z Lewicy.

Zmian w przepisach bronił Andrzej Kosztowniak z PiS.

Proponowane rozwiązania nie wprowadzają bezkarności, jak niektórzy chcieliby to widzieć, albo niektórzy to przedstawiają, a regulują przepisy dotyczące działalności w stanie wyższej konieczności

tłumaczył poseł PiS.

Projektem zajęła się później także sejmowa Komisja Finansów Publicznych, która głosami posłów PiS nie zgodziła się na odrzucenie w całości projektu ustawy.