Garstka skrajnej prawiy kontra 40-tysięczny tłum. Policja zatrzymała prawie 30 osób po manifestacjach w Bostonie

Prawie 30 osób zatrzymano po sobotnich manifestacjach w Bostonie. Przedstawiciele skrajnej prawicy spotkali się pod hasłem „wolności słowa”. Przeciw nim, utworzyła się 40-tysięczna kontrmanifestacja.

Obie demonstracje odgradzało 500 policjantów. W celach bezpieczeństwa i by uniknąć wydarzeń podobnych do tych z Charlottesville, wjazdy na niektóre ulice były zablokowane barierami tak, by nie można było wjechać w nie samochodem.

Garstka przedstawicieli skrajnej prawicy bardzo szybo została zagłuszona przez swych przeciwników, których było około 40 tysięcy. Jak podkreśla policja, oba wiece odbywały się spokojnie. Doszło jednak do kilku incydentów, w których zaatakowano funkcjonariuszy.

Komisarz William Evans z policji w Bostonie tłumaczy, że 27 osób zostało zatrzymanych po tym, jak dopuściły się one ataku na funkcjonariuszy przy szarpaninie, rzucaniu kamieniami i plastikowymi kamieniami. Zaznacza jednocześnie, że „99,9% aresztowanych to ludzie, którzy na wiecu prezentowali prawicowe przekonania”.