Obie demonstracje odgradzało 500 policjantów. W celach bezpieczeństwa i by uniknąć wydarzeń podobnych do tych z Charlottesville, wjazdy na niektóre ulice były zablokowane barierami tak, by nie można było wjechać w nie samochodem.
Garstka przedstawicieli skrajnej prawicy bardzo szybo została zagłuszona przez swych przeciwników, których było około 40 tysięcy. Jak podkreśla policja, oba wiece odbywały się spokojnie. Doszło jednak do kilku incydentów, w których zaatakowano funkcjonariuszy.
Komisarz William Evans z policji w Bostonie tłumaczy, że 27 osób zostało zatrzymanych po tym, jak dopuściły się one ataku na funkcjonariuszy przy szarpaninie, rzucaniu kamieniami i plastikowymi kamieniami. Zaznacza jednocześnie, że „99,9% aresztowanych to ludzie, którzy na wiecu prezentowali prawicowe przekonania”.