Sprawa, która ciągnie się już od 14 lat, ma swoje korzenie w długu 40 tys. zł, jakiego pan Stanisław zaciągnął u znajomego. W tym czasie pojawił się Rajmund W., który zastraszył rolnika, skłaniając go do przepisania jednej z działek w ramach spłaty długu. Jednakże, jak się później okazało, w 2011 roku zostały sporządzone akty notarialne, na mocy których cały majątek – blisko 7 hektarów ziemi nad morzem – przeszedł na własność “Mundka”. Wówczas notariuszem była Hanna W., obecnie oskarżona o udział w mafii mieszkaniowej.
Dopiero kilka lat później pan Stanisław zdał sobie sprawę z rozmiaru straty, gdy przypadkowo dowiedział się w urzędzie gminy, że przepisał na rzecz bratanka cały swój majątek. W międzyczasie “Mundek” został prawomocnie skazany na 8 lat więzienia za szereg przestępstw, w tym kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą i wyłudzenie kredytu.
Po latach batalii sądowych, w 2020 roku Sąd Apelacyjny w Gdańsku unieważnił umowy notarialne, co jednak nie zakończyło sprawy. “Mundek” zdecydował się na złożenie kasacji do Sądu Najwyższego, dążąc do ponownego przejęcia majątku. Jego postępowanie jest kontynuacją prawnej walki, która dotyka nie tylko kwestii finansowych, ale również rodzinnych relacji, nadszarpniętych przez lata konfliktu.
Sąd Najwyższy ma teraz zadanie rozstrzygnąć tę skomplikowaną sprawę, której wynik będzie miał daleko idące konsekwencje zarówno dla “Mundka”, jak i dla jego wujka, który przez ponad pół wieku pielęgnował swoje gospodarstwo. To dramat rodzinny rozgrywający się na tle majątkowym, gdzie w tle pojawiają się motywy zastraszania, przemocy i bezprawnego wyzysku.