Donald Trump odmawia kolejnej debaty z Kamalą Harris: “Wygrałem, nie muszę tego robić”
Były prezydent USA Donald Trump w wywiadzie dla Fox News stwierdził, że nie jest skłonny wziąć udziału w kolejnej debacie z kandydatką demokratów, Kamalą Harris. Twierdzi, że po wygranej w poprzednim starciu nie widzi potrzeby, by ponownie stawać do pojedynku, chyba że zostaną zmienione zasady debaty.
Zapytany o możliwość kolejnego starcia telewizyjnego przed nadchodzącymi wyborami w listopadzie, Trump odparł: “Nie widzę potrzeby, bo wygrałem debatę z dużą przewagą”. Podkreślił, że chce najpierw “poczekać, aż opadnie kurz”, zanim podejmie dalsze decyzje. Choć wyraził niechęć do ponownego występu, zaznaczył, że byłby skłonny rozważyć udział w debacie, “gdyby była prowadzona uczciwiej”.
Krytyka moderatorów i preferencje Trumpa
W wywiadzie dla Fox News Trump ostro skrytykował moderatorów z ABC, zarzucając im stronniczość, szczególnie za prostowanie jego kontrowersyjnych wypowiedzi na temat imigrantów jedzących zwierzęta domowe. Stwierdził nawet, że “ABC powinna stracić licencję” za rzekome faworyzowanie Harris.
Choć konserwatywna Fox News zaproponowała debatę na swojej antenie, Trump niechętnie odniósł się do proponowanych moderatorów, Marthy McCallum i Bretta Baiera, znanych z bardziej umiarkowanego podejścia. Wolałby, aby debatę prowadzili publicyści otwarcie sprzyjający jego kampanii, tacy jak Sean Hannity, Jesse Watters czy Laura Ingraham. Trump szczególnie pochwalił Wattersa, twierdząc, że ten “naprawdę zrozumiał”, że wygrał debatę.
Zmiana stanowisk po debacie
Przed wtorkowym pojedynkiem Trump wielokrotnie domagał się zorganizowania dodatkowych debat, sugerując stacje Fox News i NBC. Z kolei sztab Harris sprzeciwiał się tym propozycjom. Jednak po zakończeniu debaty, zespół demokratki zmienił zdanie i zadeklarował gotowość do kolejnego starcia, podkreślając, że Harris jest chętna do dalszej rywalizacji na ekranie.
Czy dojdzie do kolejnej debaty, pozostaje kwestią otwartą, ale wyraźnie widać, że obie strony zmieniły swoją postawę wobec przyszłych starć na politycznej scenie.