Czy nie będzie miał kto obsługiwać respiratorów?

Pandemia koronawirusa w Polsce nie zwalnia. W ostatnich dniach potwierdzanych jest po kilka tysięcy nowych przypadków zakażenia dziennie. Lekarze ostrzegają, że sytem opieki zdrowotnej jest już na skraju wytrzymałości.

Już obserwujemy braki kadrowe. Jeżeli ta krzywa będzie utrzymywała się, jeżeli chodzi o liczbę zakażeń każdego dnia, przez jeszcze kilka tygodni, to obawiam się, że jest to kwestią dwóch, trzech tygodni w tym tempie, gdy nasz system tego nie wytrzyma

ocenił lek. med. Tomasz Karauda z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. N. Barlickiego w Łodzi.

W całym kraju niepokojąco rośnie też liczba osób wymagających leczenia respiratorem. Aktualnie zajętych jest ich ponad czterysta z – jak twierdzi rząd – dostępnych dziewięciuset. Ministerstwo Zdrowia zapewnia, że sprzętu nie zabraknie, ale lekarze alarmują, że problemem może być brak wykwalifikowanej kadry do obsługi respiratorów.

Jeżeli mamy niedobór kadr to w okresie, w którym dochodzi do większej liczby zakażeń, to nawet przy dużej liczbie respiratorów może dojść do sytuacji, że będziemy mieli sprzęt, a zabraknie ludzi, którzy go obsługują

zaznaczył lek. med. Karauda.

Jego zdaniem, rządzący „przespali” okres, w którym potwierdzano mniej dziennych przypadków zakażenia. Lekarz uważa, że w tym czasie lekarze innych specjalizacji powinni zostać przeszkoleni w obsłudze respiratorów.

Respirator pomaga tylko wtedy, kiedy obsługuje go ktoś, kto się na tym zna. Inaczej może zaszkodzić pacjentowi

podkreślił lek. med. Karauda.