Chińskie wioski, które miały być najsłabszym ogniwem, mądrze walczą z epidemią koronawirusa

Samochody blokujące drogi, tiry z komunikatami ostrzegawczymi na plandekach i ciągniki z opryskiem antywirusowym. Chińskie wioski, które według wstępnych prognoz miały być najsłabszym ogniwem w walce z epidemią koronawirusa, okazały się o dziwo doskonale zorganizowanymi centrami dowodzenia, od których mogą uczyć się wielkie metropolie. 

Wioski, zarządzane przez lokalne komitety, prowadzą kampanie zachęcające ludzi do pozostawania w domach, okolice są patrolowane przez wybrane osoby, które za pośrednictwem megafonów przekazują mieszkańcom najważniejsze komunikaty, a mimo zablokowanych przez auta dróg wyjazdowych nikt nie skarży się na ograniczanie wolności.