ŚwiatBiopaliwa w Indiach: miliardowe oszczędności kontra ryzyko kryzysu żywnościowego

Biopaliwa w Indiach: miliardowe oszczędności kontra ryzyko kryzysu żywnościowego

Indie chwalą się sukcesem – pięć lat przed planem osiągnęły cel wprowadzenia benzyny z 20-procentową domieszką etanolu (E20). Dzięki temu kraj ograniczył emisję dwutlenku węgla o niemal 70 milionów ton i zaoszczędził równowartość 1,5 miliarda dolarów na imporcie ropy. Rząd w Delhi nazywa to przełomem w transformacji energetycznej.

indie
indie
Źródło zdjęć: © archiwum ipolska24.pl | redakcja ipolska24.pl

Jednak obok entuzjazmu pojawiają się coraz głośniejsze głosy krytyki. Eksperci, właściciele aut i specjaliści od polityki żywnościowej ostrzegają, że program może przynieść równie poważne koszty, co korzyści.

Problemy kierowców: mniejszy zasięg i ryzyko awarii

Wielu indyjskich kierowców skarży się, że ich pojazdy nie są dostosowane do E20. Etanol ma niższą gęstość energetyczną niż tradycyjna benzyna, co oznacza krótszy zasięg i większe zużycie paliwa. Do tego dochodzi ryzyko korozji elementów silnika.

– Niektóre nowe modele są kompatybilne z E20, ale starsze auta i motocykle mogą ucierpieć – ostrzega Hormazd Sorabjee, redaktor naczelny "Autocar India".

Niepewność wzmacniają także kwestie ubezpieczeniowe. Standardowe polisy często nie obejmują szkód wynikających z użycia paliwa niezgodnego z normami. Rząd bagatelizuje te obawy, twierdząc, że przy odpowiednim serwisie problem jest marginalny, a producenci oferują już zestawy modernizacyjne.

Dylemat żywnościowy: paliwo zamiast jedzenia

Jeszcze poważniejsze są wątpliwości dotyczące polityki rolnej. Etanol w Indiach produkowany jest głównie z trzciny cukrowej i kukurydzy. Aby zaspokoić zapotrzebowanie, władze przeznaczają coraz większe ilości surowców spożywczych na cele energetyczne.

W tym roku Food Corporation of India skierowała aż 5,2 mln ton ryżu z państwowych zapasów do produkcji etanolu – zamiast na potrzeby ubogich rodzin.

– W kraju, w którym 250 milionów ludzi głoduje, wykorzystywanie żywności do zasilania samochodów może skończyć się katastrofą – ostrzega ekspert rolny Devinder Sharma.

Dane potwierdzają te obawy. Indie stały się już importerem kukurydzy, a według think tanku CSTEP do 2030 roku mogą potrzebować dodatkowych 8 mln hektarów ziemi uprawnej, by sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu na etanol.

Co dalej?

Rząd zapowiada, że na E20 się nie zatrzyma – w planach są kolejne etapy: E25, E27, a nawet E30. Dla władz to droga do uniezależnienia się od importu ropy i dalszego ograniczenia emisji.

Dla krytyków – ryzykowna gra, która może podważyć bezpieczeństwo żywnościowe Indii i uderzyć w najbiedniejszych obywateli.

Wybrane dla Ciebie