Kulisy Sławy Zespołu Pieśni i Tańca „Mazowsze”.

Bogactwo kostiumów, oszałamiające tempo i porywająca muzyka. Zespół Pieśni i Tańca „Mazowsze” jest na scenie już od 73 lat! Jego członkowie żyją na walizkach. Zespół ponad 200 razy wyjeżdżał z kraju, przemierzył ponad 2 miliony kilometrów i koncertował na wszystkich kontynentach.

Od ponad 70 lat artyści porywają publiczność, podnoszą poprzeczkę i szukają nowych wyzwań. Historia zespołu to narodowe dziedzictwo. Choć trudno w to uwierzyć, uśmiechnięci tancerze i tancerki, podczas występów niekiedy mają na sobie nawet 14 kilogramów tkanin. – „Mazowsze” to ogromne przedsięwzięcie. Za każdym razem, gdy gdzieś wyjeżdżamy, do tira ładowanych jest ponad 50 skrzyń z kostiumami artystów i kilkadziesiąt ze sprzętem. W sumie koło 10 ton – zdradza Katarzyna Pasieczna, rzeczniczka prasowa „Mazowsza”. W zasobach zespołu jest około 6 tysięcy kostiumów. Niektóre sukienki czy przepaski, które noszą tancerki „Mazowsza”, pojawiają się na scenie od ponad 70 lat. – Zawsze dbamy o najmniejsze szczegóły. Można byłoby tego nie robić, bo przecież z daleka nie widać, ale nawet takie rzeczy jak koszula, są zachowane w tradycyjnych formach – podkreśla Pasieczna. Swój dom, czyli siedzibę, od początku istnienia zespół „Mazowsze” ma w Otrębusach. Tu odbywają się nie tylko próby orkiestry, chóru i baletu, ale także koncerty. Jest również tętniące życiem Centrum Folkloru Polskiego. – „Mazowsze” musi być perfekcyjne pod każdym względem – nie tylko muzyki i tańca, ale i wyglądu – uważa Sergiusz Starski, członek zespołu, który jest również jego charakteryzatorem. – Nasze kostiumy są na tyle kolorowe i wyraziste, że trzeba podkreślić urodę twarzy – tłumaczą tancerki „Mazowsza”. – Trzeba dodać różu, podkreślić oko, no i przede wszystkim pomalować usta na czerwono. To jest taki charakterystyczny element mazowszańskiego wizerunku. – To jest zespół ludzi młodych. To znaczy, że żywot artysty w „Mazowszu” jest co prawda krótki, ale piękny i intensywny. Myślę, że można w nim spędzić do 20 lat – przyznaje Jacek Boniecki.