Senator Grodzki odniósł się w rozmowie z TVN24 do wersji podawanej przez prokuraturę. – Nie ma tam mowy o żadnej korupcji. Jest tam mowa o tym, że szpital od fundacji, która nie jest fundacją szpitalną, tylko miejską, mającą filię w kilku miastach, otrzymywał środki, które wydawał na zakupy sprzętu, na szkolenia lekarzy, tak jak to robi wiele fundacji w Polsce. Nikt nie brał tam żadnych pieniędzy do ręki, nie wpłacano ich nawet do szpitala, tylko wpłacano na konto fundacji, według mojej wiedzy całkowicie dobrowolnie – kontynuował były marszałek Senatu.
– Więc nie zdziwię się, jak ten dziwaczny akt oskarżenia sąd albo odeśle, albo w ogóle nie będzie chciał (go – red.) rozpatrywać – dodał.