Zorganizowa grupa przestępczą zajmująca się handlem kobiet z Chin zatrzymana.
Wiele młodych Chinek, wywiezionych podstępnie z kraju, zostało zmuszonych do uprawiania prostytucji w Europie. Ich nadzorcy umieszczali jej w hotelach w całej Europie i co jakiś czas przenosili do nowych lokalizacji. Śledczy z Belgii, Hiszpanii, Niemiec, Polski i Szwajcarii, przy koordynacji Europolu i Eurojustu, uderzyli właśnie w chińskich handlarzy niewolnicami seksualnymi.
Europol poinformował o przeprowadzeniu największej jak dotąd operacji wymierzonej w chińskie organizacje przestępcze handlujące ludźmi. W miniony wtorek około 200 funkcjonariuszy wkroczyło do 34 mieszkań i domów w Belgii (Bruksela, Antwerpia i Charleroi) oraz Hiszpanii (Alicante i Barcelona). W pierwszym z tych krajów zatrzymano 27 osób, w drugim jedną.
Wśród aresztowanych na terenie Belgii jest pięciu Chińczyków uważanych przez Europol za tzw. cele wysokiej wartości (High Value Targets). Takim mianem określa się osoby wysoko postawione w międzynarodowych organizacjach przestępczych. Piątka ta ma mieć związek z wieloma sprawami dotyczącymi handlu ludźmi, prania pieniędzy czy dystrybucji prekursorów chemicznych do produkcji narkotyków syntetycznych i dopalaczy.
Śledczy rozpracowali system zmuszania młodych Chinek do prostytucji na terenie Europy. Sprawcy wykorzystywali jeden z najpopularniejszych w Państwie Środka komunikatorów do werbowania kobiet pod pretekstem załatwienia im legalnej pracy na Starym Kontynencie. „Następnie przemycali swoje ofiary do Europy przy użyciu sfałszowanych dokumentów tożsamości UE i zezwoleń na pobyt, które zostały sfałszowane lub uzyskane przy użyciu sfałszowanych dokumentów uzupełniających. W Europie kobiety były więzione i zmuszane do prostytucji, aby spłacić rzekomy dług za wyjazd z Chin” – poinformował Europol.
Sutenerzy umieszczali kobiety w hotelach w całej Europie, organizując tam ukryte agencje towarzyskie. Po jakimś czasie, gdy uznali, że znudziły się klientom, przenosili ofiary do innych krajów. Jak zwykłe przedmioty. Kobiety były cały czas zastraszane, a ich dług się nie zmniejszał, bez względu na to, ilu przyjmowały klientów.
Według Europolu ofiarami handlarzy ludźmi padło od kilkuset do nawet ponad tysiąca Chinek.