“Zmiany w zakresie składu TK mają służyć uzyskaniu wyroku zbieżnego z oczekiwaniami polityków”
Intencja sprowadza się do tego, żeby w końcu zapadł wyrok będący w tej chwili na rękę politykom – tak Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich “Iustitia” skomentował sygnalizowany przez PiS zamiar ograniczenia liczebności pełnego składu Trybunału Konstytucyjnego.
Prawo i Sprawiedliwość w ramach powszechnie uznawanej za niekonstytucyjną reformy TK samo zwiększyło pełen skład do 11 sędziów, a teraz chce go zmniejszyć do dziewięciu. Bo choć w Trybunale w jego obecnym kształcie zasiadają partyjni nominaci Zjednoczonej Prawicy, organ ten pozostaje sparaliżowany toczącym się między nimi sporem o prezesurę Julii Przyłębskiej, której kadencja – zgodnie z PiS-owską ustawą – już wygasła, a mimo to pozostaje ona na stanowisku z pełnym poparciem liderów partii.
Tymczasem na rozpatrzenie czeka wniosek prezydenta o zbadanie konstytucyjności ustawy po raz kolejny reformującej Sąd Najwyższy, która według PiS spełnia oczekiwania Komisji Europejskiej w zakresie usunięcia naruszeń praworządności i pomoże odblokować zamrożone środki przyznane Polsce z unijnego funduszu odbudowy po pandemii (KPO).
Zdaniem Bartłomieja Przymusińskiego, zmiany w TK miałyby pomóc Julii Przyłębskiej zebrać skład potrzebny do zajęcia się ustawą. A stwierdzenia jej zgodności z konstytucją PiS potrzebuje, by przed wyborami móc się pochwalić, że w końcu uzyskało pieniądze z Unii.