ŁódźUratował noworodka, trafił za kraty. Sprawa łodzianina, który został bohaterem mimo wyroku, dzieli opinię publiczną

Uratował noworodka, trafił za kraty. Sprawa łodzianina, który został bohaterem mimo wyroku, dzieli opinię publiczną

Historia 37-letniego mieszkańca Łodzi poruszyła tysiące Polaków. Mężczyzna, który w połowie kwietnia uratował porzucone niemowlę, dziś sam przebywa za kratami. Powód? Dawny wyrok za zniszczenie samochodu. Choć jego bohaterski czyn nie ulega wątpliwości, wymiar sprawiedliwości nie zdecydował się – przynajmniej na razie – na złagodzenie konsekwencji prawnych.

wyrok
wyrok
Źródło zdjęć: © pixabay | redakcja ipolska24.pl

Reakcja, która ocaliła życie

15 kwietnia, niedaleko Bałuckiego Rynku w Łodzi, 37-latek usłyszał płacz dziecka. Bez wahania ruszył w stronę dźwięku i w jednym z pustostanów odkrył noworodka zamkniętego w foliowej reklamówce. Dziewczynka miała ograniczony dostęp do powietrza i każda minuta zwłoki mogła być dla niej tragiczna.

Dzięki jego szybkiej reakcji wezwano pomoc, a dziecko zostało przetransportowane do szpitala. Dziś lekarze mówią wprost: gdyby nie postawa mężczyzny, niemowlę mogło nie przeżyć.

Bohater poszukiwany

Niestety, gdy policja spisała dane mężczyzny, okazało się, że był on poszukiwany celem odbycia kary pół roku pozbawienia wolności. Wyrok zapadł w styczniu za uszkodzenie pojazdu. 37-latek nie stawił się do odbycia kary, co skutkowało wydaniem nakazu zatrzymania. Po interwencji ratunkowej został przewieziony do Aresztu Śledczego w Łodzi.

Adwokat i partnerka walczą o zmianę decyzji

Obrońca mężczyzny, adwokat Tomasz Barański, podjął próbę złagodzenia sytuacji klienta. Złożył dwa wnioski – pierwszy o wstrzymanie wykonania kary, drugi o zamianę jej na odbywanie wyroku w systemie dozoru elektronicznego.

– Sąd nie przychylił się do naszego wniosku. Przypadek pana Łukasza jest w moim odczuciu wyjątkowy, jednak sąd mojego odczucia nie podzielił – skomentował mecenas w rozmowie z Onetem.

Drugi wniosek – o dozór – wciąż oczekuje na rozpatrzenie. Nie wiadomo jeszcze, kiedy zapadnie decyzja.

Społeczeństwo staje po stronie bohatera

Sprawa wywołała ogromne poruszenie. W mediach społecznościowych pojawiają się komentarze, że mężczyzna powinien zostać ułaskawiony, a przynajmniej potraktowany z większą wyrozumiałością. Bliscy osadzonego apelują do wymiaru sprawiedliwości o humanitarne podejście – nie żądają uniewinnienia, lecz dania mu szansy na odbycie kary w mniej dolegliwej formie.

Czy dobro wróci?

Los 37-latka pokazuje, jak kruche może być granica między heroizmem a konsekwencjami przeszłości. Choć prawo zadziałało zgodnie z przepisami, nie brakuje głosów, że czasem warto dopuścić odrobinę empatii.

Czy jego postawa wpłynie na decyzję sądu? Czy mężczyzna będzie mógł odbyć karę w domu, nosząc elektroniczną opaskę? Tego dowiemy się wkrótce – a opinia publiczna z pewnością będzie tę sprawę dalej uważnie śledzić.

Wybrane dla Ciebie