PolskaTrzy młode osoby w bmw i 250 km/h na liczniku. 17-letniego pasażera nie udało się uratować

Trzy młode osoby w bmw i 250 km/h na liczniku. 17‑letniego pasażera nie udało się uratować

Trzy młode osoby w bmw i ponad 250 km/h na lokalnej drodze. Szaleńcza jazda zakończyła się śmiercią. Zginął 17-letni pasażer, który osierocił dwumiesięczne dziecko. Jak doszło do tragedii?

Trzy młode osoby w bmw i 250 km/h na liczniku. 17-letniego pasażera nie udało się uratować

Filip mieszkał z Tamarą. Mimo młodego wieku, ona 18 lat, a Filip jeszcze 17 cieszyli się wspólnym szczęściem – dwumiesięczną Igą.

Dzień wypadku nastolatków

Feralnego wieczora Filip miał na krótko spotkać się ze znajomymi.

– Wiedziałam, że przyjedzie po niego Agata i Oliwier. Była godz. 22. Wychodząc powiedział, że za chwilę będzie – przywołuje Tamara.

18-latek długo nie wracał, jego partnerka zaczęła się niepokoić.

– Nie dawało mi spokoju, że nie odpisywał, więc dzwoniłam do niego, ale nie odbierał telefonu. Napisałam do kierującej, ale nie odpisywała. Pasażer dopiero za drugim razem odebrał. Powiedział, żeby poczekać, bo szuka Filipa. Nie wiedziałem w jakim znaczeniu, był bardzo zdenerwowany.

Po spotkaniu, na którym miał być alkohol, młodzi ludzie wsiedli do auta należącego do Oliwiera. Za kierownica usiadła 19-letnia Agata, która nie piła. Samochodem, z ponad 300 konnym silnikiem, ruszyli w kierunku Kępna, Filip siedział z tyłu.

Na nagraniu z wnętrza auta widać, że samochód w miejscu, gdzie obowiązuje 70 km/h jechał 240 km/h. Potem widać 250 km/h i jest koniec, samochód wypada z drogi.

17-letniego Filipa nie udało się uratować

– Po dojeździe na miejsce zdarzenia zastaliśmy cały samochód w płomieniach. Widoczne były dwie osoby poszkodowane. Ale kobieta powiedziała, że poruszali się w trzy osoby – mówi Tomasz Jabłoński ze Straży Pożarnej w Ostrzeszowie. I dodaje: – Ratownicy udzielili pomocy medycznej i przystąpili go gaszenia pojazdu. Wydano dyspozycję, by przeszukano to miejsce. Po około 5 minutach zlokalizowano mężczyznę leżącego w pobliskim lasku i przetransportowano go do karetki pogotowia.

Filipa nie udało się uratować, zmarł w karetce. Jeszcze wtedy nie wiadomo było, dlaczego doszło do wypadku. Dopiero jak nad ranem Oliwier przywiózł telefon Filipa, rodzina znalazła w nim film nagrany parę sekund przed tragedią. Widać na nim, że samochód poruszał się z zawrotną prędkością.

– Jest ciężko, brak mi słów. Nie ma nic gorszego niż, jak odejdzie dziecko w takim wieku – mówi matka 17-latka. I dodaje: – Był żywy, emocjonalny, ale nie był złym dzieckiem, nie był chuliganem. W tym roku skończył szkołę zawodową, wyuczył się na hydraulika. Nie mógł jeszcze podjąć pracy, bo był nieletni, umowę mógł podpisać dopiero kończąc 18 lat. Zabrakło mu ponad miesiąca.

– Mieliśmy tyle planów… wszystko się zawaliło. Chciał mi się oświadczyć. Mieliśmy wyprawić córce chrzciny. Teraz nic nie ma – ubolewa Tamara.

Kierująca autem 19-latka trafiła do szpitala z ogólnymi urazami głowy i klatki piersiowej oraz zwichnięciami kończyn, po 3 dniach wyszła do domu. Najmniej ucierpiał właściciel bmw. To najprawdopodobniej on namawiał dziewczynę do szybkiej jazdy.

Udało nam się porozmawiać z ojcem Oliwierem.

– Oni obaj [Filip i Oliwier – red.] byli pod wpływem alkoholu… Po to [Oliwier – red.] dał kluczyki koleżance, która była trzeźwa, żeby on nie zrobił jakiegoś głupstwa – tłumaczy ojciec Oliwiera.

– Nie wypieramy się tego, co się stało. Ona była grzeczną dziewczyną, jeździła tym autem wcześniej. Co się stało? Dlaczego tak się stało? Nie mi oceniać, od tego są sądy – dodaje mężczyzna.

Inne wypadki

Oliwier znany był z szybkiej jazdy swoim bmw, w sieci zamieszczał nagrania zza kierownicy.

Jak się okazało to nie pierwszy wypadek, w którym uczestniczył zarówno on jak i jego auto. W wakacje rozpędzone bmw uczestniczyło w kolizji na jednym z rond w Ostrzeszowie, kilka tygodni później 19-latek autem zastępczym brał udział w wypadku, w którym zginęła 61-letnia rowerzystka.

– Lekcji z tego wypadku nie wyniósł. Żadnej – mówi wnuk rowerzystki.

– Oliwier nie był sprawcą tego wypadku. Sprawcą była starsza pani – 80-letnia kobieta, która wymusiła pierwszeństwo, która zepchnęła jego auto na prawą stronę. Wymusiła i wjechała pod niego. To był przypadek, miał pecha i koniec – stwierdza ojciec Oliwiera.

– Nie widziałem szaleństw. Każdy był młody, każdy popełnia błędy i za te błędy będą musieli zapłacić. I tyle. Co my jako rodzice możemy zrobić więcej? – dodaje.

Obydwie sprawy prowadzi prokuratura.

– Zostały przedstawione jej [kierującej bmw 19-latce – red.] zarzuty dotyczące spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym w wyniku lekceważenia norm dotyczących prędkości. Mówimy o poruszaniu się z prędkością ponad 250 km/h – mówi Maciej Meler z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. I dodaje: – W nagraniu z samochodu słychać głosy innych osób, które znajdowały się w tym pojeździe, dlatego na dalszym etapie postępowania zachodzi konieczność weryfikacji, czy osoby nakłaniały ją do kontynuowania jazdy z tą prędkością.

– Córka cały czas przypomina mi Filipa. Bez niego jest mi ciężko – mówi Tamara. I dodaje: – Mam do nich pretensję. Dlaczego ona jechała z taką prędkością? I czemu on musiał ją podpuszczać? Powinni ponieść największą karę, odebrali mi narzeczonego i ojca dziecka.

Wybrane dla Ciebie