ŚwiatTrump znów chce spotkać się z Kim Dzong Unem. Powrót do rozmów możliwy podczas podróży do Azji

Trump znów chce spotkać się z Kim Dzong Unem. Powrót do rozmów możliwy podczas podróży do Azji

Prezydent USA Donald Trump zapowiedział, że podczas nadchodzącej podróży do Azji chętnie spotka się z północnokoreańskim przywódcą Kim Dzong Unem.– Z przyjemnością. Jeśli ta wiadomość ma się rozejść, jestem otwarty – powiedział dziennikarzom na pokładzie Air Force One, dodając, że w przeszłości miał z Kimem "świetne relacje".

Trump
Trump
Źródło zdjęć: © pixabay | redakcja ipolska24.pl

Trump zapisał się w historii, kiedy w 2019 roku jako pierwszy urzędujący prezydent Stanów Zjednoczonych postawił stopę w Korei Północnej. Podczas swojej kadencji spotkał się z Kimem trzykrotnie, choć nie udało się wówczas wypracować programu denuklearyzacji. Od tego czasu Korea Północna przeprowadziła kolejne testy rakietowe, co budzi niepokój sąsiadów i społeczności międzynarodowej.

Kim Dzong Un również wyraził gotowość do spotkania, ale pod warunkiem, że USA zrezygnują z – jak określił – "absurdalnego" żądania całkowitego rozbrojenia nuklearnego. – Wciąż dobrze wspominam prezydenta Trumpa – mówił niedawno północnokoreański przywódca w wystąpieniu transmitowanym przez państwowe media.

Podróż Trumpa do Azji obejmie m.in. Malezję i Japonię, a także forum APEC w Pusan w Korei Południowej, gdzie ma się spotkać z południowokoreańskim prezydentem Lee Jae Myungiem. Rozmowy będą dotyczyć m.in. pokoju na Półwyspie Koreańskim oraz potencjalnego zamrożenia produkcji broni jądrowej przez Pjongjang.

Na trasie Trumpa znalazło się także spotkanie z prezydentem Chin Xi Jinpingiem, którego kontekst wyznacza trwająca wojna handlowa USA–Chiny. Oba kraje chwilowo zawiesiły wzajemne cła, jednak sytuacja jest napięta po tym, jak Trump zapowiedział wprowadzenie 100-procentowych taryf na chińskie towary.

Choć amerykańska administracja twierdzi, że ewentualne spotkanie Trumpa z Kimem nie jest oficjalnie wpisane do agendy, eksperci oceniają, że szansa na takie wydarzenie jest "znaczna". Byłoby to symboliczne odświeżenie relacji, które za pierwszej kadencji Trumpa przeplatały się między ostrymi oskarżeniami a historycznymi uściskami dłoni.

trumpdonald trumpkim dzong un

Wybrane dla Ciebie