Trump o Ukrainie: USA nie wyślą wojsk, ale popierają europejskie działania
Prezydent USA Donald Trump odniósł się do trwającego konfliktu w Ukrainie, podkreślając, że Stany Zjednoczone nie zamierzają wysyłać tam swoich wojsk. Jednocześnie poparł pomysł rozmieszczenia europejskich sił jako gwarancji bezpieczeństwa dla Kijowa. W trakcie konferencji prasowej w Mar-a-Lago skomentował także rozmowy pokojowe między USA a Rosją, które odbyły się w Rijadzie. Jego zdaniem Rosja jest skłonna do zawarcia porozumienia, a Ukraina powinna była zakończyć wojnę już trzy lata temu.
Rozmowy USA-Rosja w Rijadzie – krok w stronę pokoju?
Spotkanie w Arabii Saudyjskiej zgromadziło wysokich przedstawicieli obu państw. Delegację amerykańską reprezentowali sekretarz stanu Marco Rubio, specjalny wysłannik ds. Bliskiego Wschodu Steve Witkoff oraz doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz. Po stronie rosyjskiej zasiedli minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow oraz doradca prezydenta Władimira Putina, Jurij Uszakow.
Trump ocenił rozmowy jako "bardzo dobre", dodając, że Rosja chce "powstrzymać dzikie barbarzyństwo" w Ukrainie. Mimo że Kijów nie brał udziału w negocjacjach, prezydent USA bagatelizował ten fakt, sugerując, że Ukraińcy mieli wystarczająco dużo czasu, by zakończyć konflikt na własnych warunkach.
Europejskie wojska w Ukrainie? Trump: "Jesteśmy daleko, to ich sprawa"
Prezydent USA odniósł się do propozycji rozmieszczenia wojsk europejskich w Ukrainie. Wskazał, że jeśli kraje takie jak Francja, Wielka Brytania czy inne państwa europejskie zdecydują się na taki krok, będzie to ich decyzja. – "Nie będziemy musieli tam niczego umieszczać, ponieważ jesteśmy bardzo daleko" – podkreślił Trump.
Krytyka Ukrainy i poparcie dla rosyjskiego postulatu wyborów
Trump ostro skrytykował Kijów, twierdząc, że władze ukraińskie powinny były doprowadzić do zakończenia wojny znacznie wcześniej. – "Mogliby zawrzeć umowę. Ja mógłbym zawrzeć umowę dla Ukrainy, która dałaby im prawie całą ziemię, wszystko, prawie całą ziemię. I nikt by nie zginął" – mówił.
Amerykański przywódca poparł również rosyjski postulat przeprowadzenia wyborów prezydenckich w Ukrainie, argumentując, że kraj znajduje się w stanie wojennym od dłuższego czasu, a obecny prezydent Wołodymyr Zełenski ma – jak to ujął Trump – "zaledwie 4 procent poparcia" i zarządza krajem "rozwalonym na kawałki".
USA i Rosja uzgodniły cztery kluczowe punkty
Po spotkaniu w Rijadzie sekretarz stanu USA Marco Rubio poinformował, że obie strony zgodziły się na:
- Stworzenie mechanizmu konsultacji w celu rozwiązania sporów i normalizacji stosunków dyplomatycznych.
- Powołanie zespołów negocjacyjnych do rozmów o zakończeniu wojny w Ukrainie.
- Uruchomienie rozmów na wysokim szczeblu.
- Rozpoczęcie dyskusji o współpracy geopolitycznej i gospodarczej po zakończeniu konfliktu.
Rubio podkreślił, że warunki pokoju muszą być akceptowalne także dla Europy, a w przyszłości może pojawić się temat zniesienia sankcji nałożonych na Rosję.
Czy dojdzie do spotkania Trump-Putin?
Dziennikarze pytali Trumpa, czy planuje spotkanie z Władimirem Putinem. Prezydent USA odpowiedział wymijająco, mówiąc jedynie: "Prawdopodobnie". Z kolei rosyjski doradca Jurij Uszakow przyznał, że na razie trudno określić konkretną datę takiego szczytu.
Ukraina wciąż pod ostrzałem
Podczas gdy w Rijadzie trwały rozmowy, Rosja kontynuowała ataki na Ukrainę. Władimir Putin, ogłaszając inwazję w lutym 2022 roku, mówił o "denazyfikacji i demilitaryzacji" Ukrainy. Po wyzwoleniu obwodów kijowskiego, sumskiego i czernihowskiego świat zobaczył dowody rosyjskich zbrodni wojennych, w tym masowe groby cywilów.
Co dalej?
Trump jasno daje do zrozumienia, że jego polityka wobec Ukrainy znacząco różni się od podejścia jego poprzedników. Skupia się na rozmowach z Rosją, ograniczaniu zaangażowania USA w konflikt oraz presji na Europę, by to ona podjęła bardziej zdecydowane działania. Czy jego strategia okaże się skuteczna i przyniesie upragniony pokój? Odpowiedź na to pytanie przyniosą najbliższe miesiące.