Tragiczny pożar w Hongkongu. Co najmniej cztery ofiary, ludzie uwięzieni w płonących wieżowcach
W środę w północnej części Hongkongu, gdzie w kompleksie mieszkaniowym Wang Fuk Court wybuchł potę żny pożar. Ogień objął kilka z ośmiu 31-piętrowych wieżowców, a z budynków zaczęły wydobywać się gęste, czarne kłęby dymu widoczne z dużej odległości.
Według władz Hongkongu zginęły co najmniej cztery osoby, a dwie kolejne walczą o życie w stanie krytycznym. Media nieoficjalnie podają, że wśród ofiar może być strażak. Jest również wielu rannych – część z nich doznała poważnych poparzeń.
Ludzie uwięzieni wewnątrz
Pożar wybuchł tuż przed godziną 15 czasu lokalnego (ok. 8:00 czasu polskiego). Kompleks składa się z ośmiu wysokich bloków, w których łącznie mieści się blisko 2000 mieszkań. Ogień objął kilka z nich niemal jednocześnie, a strażacy od samego początku otrzymywali dziesiątki zgłoszeń od mieszkańców uwięzionych w płonących i zadymionych klatkach schodowych.
Służby ratownicze nieustannie walczą z żywiołem, a akcja przebiega w bardzo trudnych warunkach.
Bambusowe rusztowania mogły przyspieszyć rozprzestrzenianie ognia
Hongkońska policja i strażacy podkreślają, że sytuację mogły znacząco pogorszyć bambusowe rusztowaniazamontowane wokół części budynków ze względu na prowadzony remont. Tego typu konstrukcje są powszechnie stosowane w regionie, jednak w przypadku pożaru stanowią dodatkowy materiał łatwy do zapalenia i mogą przyspieszyć rozprzestrzenianie się ognia po elewacji.
Dramatyczna walka o życie
Ratownicy wciąż próbują dotrzeć do osób, które nie były w stanie opuścić mieszkań o własnych siłach. Wiele rodzin zostało odciętych od wyjścia przez gęsty dym, który błyskawicznie wypełnił klatki schodowe. W akcji uczestniczy kilkuset strażaków, a na miejsce skierowano dodatkowe jednostki medyczne.
Władze Hongkongu zaapelowały do mieszkańców okolicznych dzielnic o pozostanie w domach i szczelne zamknięcie okien z powodu toksycznego dymu unoszącego się nad miastem.
Akcja ratunkowa trwa, a bilans ofiar może wzrosnąć. Służby zapowiedziały konferencję prasową po opanowaniu sytuacji.