Świat"Taryfowa ruletka Trumpa: kanadyjskie firmy walczą o przetrwanie w świecie bez zasad"

"Taryfowa ruletka Trumpa: kanadyjskie firmy walczą o przetrwanie w świecie bez zasad"

Kanadyjscy przedsiębiorcy z coraz większym niepokojem patrzą na południe granicy, gdzie polityka taryfowa USA staje się dla nich prawdziwym torem przeszkód. W centrum tego handlowego chaosu znalazł się Wes Love z Toronto, którego firma Taurus Craco zajmuje się dystrybucją maszyn na rynek północnoamerykański. Jak twierdzi, zmienność decyzji prezydenta Donalda Trumpa sprawia, że niemożliwe jest planowanie przyszłości.

kanada
kanada
Źródło zdjęć: © pixabya | redakcja ipolska24.pl

– Niezdecydowanie zabija małe firmy – mówi Love, który musiał zapłacić 35 tys. dolarów kary, bo jego transport dotarł do USA kilka minut po wprowadzeniu nowych ceł. Cła zostały później zawieszone, ale opłaty już nie odzyskał. – To jak rozmowa z mafią – dodaje gorzko.

Od początku roku rząd USA wprowadził falę opłat na towary z Kanady – od stali, przez samochody, po elektronikę. Kanada, której aż 75% eksportu trafia do USA, szybko odczuła skutki. Gospodarka kraju zwolniła, eksport w kwietniu spadł o ponad 15%, a wielu przedsiębiorców ograniczyło inwestycje lub szuka nowych rynków zbytu.

Premier Mark Carney nazwał działania Trumpa "niesprawiedliwymi" i zapowiedział możliwe cła odwetowe, jeśli nie uda się dojść do porozumienia. Mimo optymistycznych sygnałów, jak choćby wyznaczenie daty 16 lipca na zawarcie nowej umowy, w piątek Trump oznajmił, że "wszystkie rozmowy handlowe z Kanadą zostają zakończone".

W cieniu wojny celnej pozostaje sektor usług – nazywany przez niektórych "niekochanym pasierbem gospodarki". Sam Gupta z ElevatIQ, firmy IT z Toronto i Buffalo, mówi, że jego branża została kompletnie pominięta w rządowych działaniach osłonowych. – Jesteśmy niewidzialni – komentuje. Zapytania o usługi jego firmy spadły aż o 50%.

Z danych wynika, że aż 56% kanadyjskich eksporterów podjęło działania łagodzące wpływ ceł, ale tylko część z nich znajduje nowe możliwości. Przedsiębiorcy, tacy jak Love, nie poddają się, ale ich największym przeciwnikiem nie są już koszty – lecz nieprzewidywalność. – Wystarczy dać nam zestaw zasad i przestać je zmieniać co tydzień. Biznes to nie gra, w której reguły pisze się w trakcie meczu – podkreśla.

Kanadyjskie firmy stają dziś w obliczu największego testu odporności od dekad. Przyszłość zależy od tego, czy Waszyngton i Ottawa zdołają znaleźć wspólny język – i czy ustalą zasady, które nie zmienią się z dnia na dzień.

kanadatrumppodwyzka cla

Wybrane dla Ciebie