Seria zgonów kandydatów AfD przed wyborami w Niemczech. Policja uspokaja, ale emocje rosną
Nadchodzące wybory lokalne w Nadrenii Północnej-Westfalii, największym kraju związkowym Niemiec, nabierają dramatycznego wymiaru. W ostatnich tygodniach zmarło sześciu kandydatów skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec (AfD).
Policja i władze landu podkreślają, że nie ma dowodów na udział osób trzecich, a przyczyny śmierci były naturalne lub nieujawnione ze względu na prywatność rodzin. Podobne przypadki dotyczyły również kandydatów z innych partii, m.in. Zielonych i Socjaldemokratów. Mimo to, seria zgonów wywołała falę spekulacji w mediach społecznościowych.
Konsekwencją sytuacji jest konieczność ponownego drukowania kart do głosowania, a część wyborców korzystających z głosowania korespondencyjnego będzie musiała oddać głosy jeszcze raz.
Nadrenia Północna-Westfalia, zamieszkana przez 18 milionów osób, to kluczowy region wyborczy, w którym 14 września o mandaty ubiegać się będzie około 20 tysięcy kandydatów. Dla AfD wybory te stanowią ważny test – w 2022 roku partia uzyskała w regionie zaledwie 5,4% poparcia, jednak w tegorocznych głosowaniach w innych landach przekroczyła już 16%.
Partia liczy, że podobny wynik uda się osiągnąć również w przemysłowym sercu Niemiec, które boryka się z problemami gospodarczymi i spadkiem liczby miejsc pracy.
AfD zyskuje też wsparcie ze strony międzynarodowej prawicy. Elon Musk, miliarder i właściciel Tesli, ponownie publicznie poparł ugrupowanie, stwierdzając: – Albo Niemcy zagłosują na AfD, albo to koniec Niemiec.
Choć policja wyklucza sensacyjne teorie, napięcie wokół wyborów w Nadrenii Północnej-Westfalii rośnie, a nietypowa seria zgonów staje się jednym z najgłośniej komentowanych wątków kampanii.
